"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Miesiąc: wrzesień 2017

Gra miejskich paciorków, czyli „Różaniec” Rafała Kosika

Większość czytelników musi sobie radzić z nieprzyjemnym uczuciem niedostatku. Niedostatki bywają różne, wewnętrzne i zewnętrzne. Brak czasu na czytanie, za mało czasu poświęcane na czytanie, brak kolejnego tomu ukochanej sagi po polsku lub w ogóle, brak danej książki nawet w antykwariatach, brak kontroli jakości w wydawnictwach. Trudno jest się pogodzić z tym, że wszystkich braków nigdy się nie spełni, ale też nie należy o nich do końca zapominać. Wydany niedawno Różaniec pozwala mi uzupełnić inny z ważnych braków: brak Rafała Kosika na liście powieści przeze mnie przeczytanych.

różaniec okładka

Fantastycznie i literacko, czyli czyli wywiad z Jakubem Nowakiem (część 2)

W pierwszej części rozmowy Jakub Nowak i niżej podpisany nie stronili od literatury, ale zahaczali też intensywnie o tematy ogólnokulturalne. Część druga to zdecydowany zwrot w stronę literacką: od fantastycznego szufladkowania, przez young adult aż do Davida Mitchella. Może i moja puenta nie wypada zbyt fortunnie, ale całość rozmowy warta jest Waszego czasu.

jakub nowak

Więcej historii, mniej powieści, czyli „Córki Wawelu” Anny Brzezińskiej

Muszę się przyznać do rzeczy wysoce wstydliwej: nie czytałem żadnej książki Anny Brzezińskiej. Słyszałem chyba sam pozytywne opinie, ale zabrakło okazji i determinacji, by sprawdzić je samodzielnie. Ucieszyłem się więc niezwykle na wieść o rychłym wydaniu Córek Wawelu i przeczytawszy zapowiedź zacząłem spodziewać się powieści historycznej co się zowie. Zapewne w najbliższym czasie przeczytanie wiele takich wyznać, ale i ja napisać muszę, że dałem się zwieść. Nie wiem, na ile to wina mych oczekiwań, a na ile nieco zbyt ogólnikowych tekstów promocyjnych, ale koniec końców zwiedzenie nie skończyło się zawodem. Wręcz przeciwnie.

córki wawelu

Życie, śmierć i opowieść, czyli „Ken Follett Filary ziemi”

Na blogu wspominam o tym raczej rzadko, ale komputerowym graczem jestem od dawien dawna. Od Commodore C64 przez GameBoya i granie na Amigach i pierwszych PC u kolegów, aż po własnego, cudnego Pentiuma. Pamiętam zachwyty nad oryginalnym wydaniem Baldur’s Gate z mapą, książką i wielkim pudełkiem – mój pierwszy oryginał. Wiele, wiele godzin spędzonych nad Diablo II czy w Morrowindzie. Niezrównana opowieść z Bezimiennym, komiczne ambicje Guybrusha czy zwiedzenie Azeroth. Mógłbym tak wymieniać i wymieniać, i wymieniać. Ostatnio jednak czasu na granie jest malutko, więc zostały krótkie chwile i Hearthstone na smartfonie. Nieco zdziwiłem się więc mailem od wydawnictwa Techland. Poczytałem jednak nieco więcej o i po chwili zwątpienia zdecydowałem się na ten skok w bok na Filary ziemi.

filary okładka

Strona 2 z 2

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén