Bywalcom bloga nie trzeba przedstawiać autora ani serii, lecz pozostałe osoby zapraszam do wywiadu oraz peanu na cześć serii. Gamedec to nie tylko, zdaniem Pożeracza, jedna z najlepszych serii polskiego science-fiction, ale też ogrom pracy włożonej przez autora. Obrazki z Imperium to już piąta część cyklu, który od początku zachwycał bogactwem wykreowanego świata. Im dalej w cykl, tym autorowi (w teorii) trudniej o świeżość i kolejne oryginalne pomysły. Marcina Przybyłka ta przypadłość jednak nie dotyka.

ozi2

Autor: Tomasz Maroński

Zwycięstwo w Drugiej Wojnie z Thirami oznacza dla WayEmpire Czasy Szczęśliwości. Nikt nie musi się martwić o pieniądze (bo nie istnieją), każdy pracuje wtedy, gdy chce, a ludzkość szybko zwiększa swą obecność w Drodze Mlecznej. W dodatku nad bezpieczeństwem wszystkich czuwa ImBu, czyli amalgamat sztucznej inteligencji o nazwie Budda i wirtualnego ducha Imperatora Ezry, oraz Błogosławieni, Ranowi wybrani właśnie przez ImBu. Gdyby jednak wszystko było tak piękne, to Qbuś nie miałby o czym czytać. Czasy Szczęśliwości i Wolnej Woli nie wszystkich przyprawiają o szczęście – niektórzy sitizeni odczuwają nudę, a inni nie wierzą, że ktokolwiek ich pilnuje. Prawdziwe problemy zaczynają się jednak, gdy na jednej z planet wybucha epidemia, która budzi niepokojące skojarzenia z Thirami, a silniki pancerników strzegących osobliwość innej fizyki, Łzę Cheronei, przestają działać. Jak w to wpisze się potężna kobieta, która każe nazywać siebie Imperatorką? Jakie mroczne tajemnicy skrywa Imperium?

ozi3

Wyobraźnia autora po raz kolejny sprawiła, że wizja przyszłości tak ważna dla serii nadal przykuwa uwagę. Tym razem nie ma żadnego wielkiego skoku rozwojowego, a raczej ewolucja. Pojawiają się nowe technologie, nowe pomysły oraz idee, są to jednak w większości rozwinięcia lub przekształcenia elementów już obecnych w Gamedecverse. Nie zmienia to jednak faktu, że świat nadal potrafi zachwycić, a niektóre pomysły autora potrafią mocno zamieszać percepcją czytelnika. Opisy innych wymiarów, rozważania na temat przyczynowości i genezy wszechświata wymagają odpowiedniego skupienia. Są też dowodem na to, że Obrazki z Imperium nie są tylko powieścią akcji. Tak samo jak w poprzednich tomach, w tle czai się refleksja, filozofia i przesłanie. Marcin Przybyłek znów wplótł te elementy w sposób niemal bezbolesny w fabułę (o drobnym wyjątku napiszę później). Mało komu udaje się tak sprawnie łączyć akcję na poziomie najlepszego kina rozrywkowego z elementami, które zmuszają do myślenia, wzbogacają czytelnika.

Przybyłek nadal świetnie radzi sobie ze złożonością fabularną. Wprowadzone w pełni w poprzednim tomie rozmnożenie narracyjne nie przeszkadza w śledzeniu wydarzeń, a tak w zasadzie wydaje się koniecznością. Gdy akcja nabiera tempa, ważne zdarzenia mają miejsce w wielu miejscach jednocześnie, więc bez innych punktów widzenia czytelnik byłby skazany na bardo ograniczoną perspektywę. Przyćmiłoby to rozmach Obrazków z Imperium. Tym razem akcja toczy się w większość na skali imperialnej oraz mniej jest wolt fabularnych. W tym tomie nie ma co prawda zdarzeń, które zmieniałyby zupełnie spojrzenie na przeszłość WayEmpire, ale zaskoczeń nie brakuje. Przez jakiś czas obawiałem się, że Gamedecverse wpadnie w pułapkę dragonballizacji, czyli odczapowego mnożenia coraz to potężniejszych wrogów. Nie stało się tak jednak dzięki temu, że ten świat przedstawiony to drobiazgowo zaprojektowany i dogłębnie przemyślany mechanizm, którym wszystko do siebie pasuje.

ozi4

Mam jednak dwa zastrzeżenia. Pierwsze dotyczy przedłużonego wstępu, który przybiera formę Torkila opowiadającemu uczniom o przeszłości Imperium Drogi. Jest to fragment bardzo ciekawy, jeśli chodzi o spojrzenie na współczesności. Spojrzenie na absurdy, okrucieństwa i wyzysk, który pełna jest era konsupcjonizmu, z perspektywy odległej przyszłości ma dużą wartość poznawczą. W codziennym pędzie nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak nieludzkie są niektóre sprawy dla nas zwykłe, codzienne. Pewnie, można stwierdzić, że WayEmpire, to futurystyczna utopia, mrzonka idealisty, ale nie zmienia to celności obserwacji Torkila. Część ta jest też potrzebna dla osób, które wejdą w Gamedecverse od tego tomu, gdyż w skrócie przedstawia wydarzenia poprzednich części. Dla mnie jednak ten wstęp był jednak nieco zbyt długi i nie pomogło nawet przeplatanie niepowiązanymi fragmentami. Drugie zastrzeżenie dotyczy fragmentu, którym nie sposób pisać bez spoilerów, ale zawiera on na tyle drastyczne i poruszające sceny, że mogą być zbyt ciężka dla wielu do przełknięcia. Dla mnie były.

IMAG0077

Czy Obrazki z Imperium to dobre zwieńczenie serii? Nie, ale tylko dlatego, że nie chcę, by był to ostatni tom. Zresztą autor chyba też nie, gdyż zostawia nieco pytań i zagadek do rozwiązania. Czy Obrazki z Imperium to dobra powieść? Tak, tak, po trzykroć tak. Marcin Przybyłek jeszcze bardziej rozwija i wzbogaca swój świat, oszałamia pomysłami i kosmiczną skalą akcji oraz nie rezygnuje z ciekawego filozofowania. Dwa wspomniane zastrzeżenia na mają dużego wpływu na odbiór końcowy. Czytelnicy, do sklepów. Autorze, niech to nie będzie koniec!

Na koniec chciałbym podziękować wydawnictwu REBIS za udostępnienie egzemplarza do recenzji!

rebis-logo

Zacisnąłem usta, a potem rozchyliłem je, jakby m chciał coś powiedzieć, ale w jej oczach zobaczyłem prostą prawdę: nic się nie da teraz powiedzieć. Bo są w życiu chwile, że żadne słowo, żadna nazwa, żadna fraza, nawet najbardziej poetycka, nie opisze tego, co się dzieje.