Śledząc jakiekolwiek media społecznościowe trudno było nie natknąć się na zapowiedzi lub reakcje na premierę Pisma. Aspirujący do miana polskiego New Yorkera periodyk zbiera pozytywne opinie, ale jeden z tekstów wywołał reakcje wręcz przeciwne. Tak skwitował go jeden z mych literacko obytych znajomych: „To jest super tekst, bo za każdym razem, gdy będę snobistycznie myślał o czytelnictwie i z góry spoglądał na osoby, które czytają na akord byle co, żeby się potem jarać, że czytały, albo że są osoby, które nie czytają w ogóle, albo nie kumają czaczy o co chodzi z tą literaturą, to właśnie będę sobie przypominał ten tekst i myślał: iii tam, wcale nie jestem wąchającym własne, siedmiotomowe pierdy snobem, w gruncie rzeczy normalny ze mnie koleś.”
Ostatnie wpisy
-
Deus ex lacrimae, czyli „Łzy Mai” Martyny Raduchowskiej
19 stycznia, 2021
-
Walijskimi dróżkami, czyli „Niebieska Księga z Nebo” Manon Steffan Ros
12 stycznia, 2021
-
Utrzymać kurs, czyli (nie)postanowienia na rok 2021
8 stycznia, 2021
-
Oj może może, czyli książkowo-blogowe podsumowanie roku 2020
4 stycznia, 2021
-
Precyzyjnie z zalążka, czyli „Historia twojego życia” Teda Chianga
29 grudnia, 2020