Muszę się Wam do czegoś przyznać – krótka geneza tego bloga nie zdradza pewnej tajemnicy. Jedną z sił motywujących mnie do założenia własnego bloga książkowego było… przerażenie. Pewnego razu odwiedziłem stronę książki, której recenzję pisałem, i nieopatrznie zajrzałem na wycinki z recenzji pochwalnych. Część z tego, co tam napotkałem przeraziło mnie, wkurzyło i zmotywowało zarazem.

shade0