"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Tag: margaret atwood

Taktyczny postęp, czyli (nie)postanowienia na rok 2018

Z ogółami rozprawiłem się we wpisie poprzednim, a teraz pora na szczegóły. Wiem, że wszelkie listy, akcje i inne postanowienia społeczne budzą mieszane odczucia, ale i w tym przypadku dokonuję subwersji. Nie będzie tu kompletnej listy przeczytanych książek (to można znaleźć na Goodreads), nie będzie jednego motywu czytelniczego na rok przyszły ni też skupiania się na jednym autorze. Kluczem jest bowiem różnorodność i to na niej się wszystko opiera. Może pewną rolę odgrywają czytelnicze wyrzuty… Może.

niepostanowienia 2018

Kameralny kres, czyli „Oryks i Derkacz” Margaret Atwood

Historia to wredna bestia. Margaret Atwood napisała Opowieść podręcznej między innymi po to, by Gilead nigdy nie zrodził się naprawdę, lecz obecny prezydent USA wydaje się być niemal żywcem z niego wyjęty. Dobrze, dobrze. Przesadzam, ale przyznać trzeba, że jego stosunek do kobiet podziwu nie budzi. Oryks i Derkacz to kolejna dystopia autorstwa kanadyjki, lecz zmieniająca totalitaryzm na konsumpcjonizm i ekologię. Te problemy są palące i bez żadnego Trumpa, ale i tak mam nadzieję, że jeszcze nam daleko do urzeczywistnienia tej wizji.

oryks i derkacz

Przekładając strategię na taktykę, czyli (nie)postanowienia na rok 2017

Memu corocznemu, dwuczęściowemu cyklowi wpisów planująco-podsumowujących do miana blogowej tradycji brakuje jeszcze kilku lat, ale od czegoś trzeba przecież zacząć. Tradycyjnie jednak pozostaję ostrożny wobec wyzwań, a niechętny wobec czytania na akord. Z tych właśnie odczuć pożenionych z chęcią sformalizowania pewnych zamiarów zrodziła się rok temu (nie)zobowiązują lista (nie)postanowień. Teraz zaś nadeszła pora rozliczeń.

Wszyscy ludzie Pożeracza, czyli polityczne fantazje

Wciśnięty pomiędzy dwa święta o mocno politycznym podłożu 2 maja wydał mi się dobrym dniem na wpis o godnych polecenia powieściach politycznych. Okazało się jednak, że z powieściową polityką w wydaniu realistycznym nie miałem zbyt wiele wspólnego. Pojawiała się jako element w kilku świetnych powieściach (np. Biesy Dostojewskiego), ale nigdzie nie stanowiła punktu głównego. Sytuacja zmieniła się jednak, gdy zwróciłem się w stronę fantastyki.

Źródło: pixabay.com

Źródło: pixabay.com

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén