Zwierzęta to jeden z tych elementów literackich, które towarzyszą jej od samych początków. Powszechnie kojarzą się jednak raczej z książkami dla dzieci czy też fantasy. Potencjał symboliczny czy też koligacje z dzikością natury sprawiają jednak, że i w dziełach niefantastycznych rolę niepoślednią odgrywać mogą. Doskonałym przykładem na to jest właśnie zbiór Fauna Północy Andrei Lundgren.
Ostatnie wpisy
-
Zaskakująca intensywność, czyli „Gry Nemezis” Jamesa S.A. Coreya
25 lutego, 2021
-
Surowa subtelność, czyli „Utracony dar słonej krwi” Alistaira MacLeoda
19 lutego, 2021
-
Parszywa (nie)dwunastka, czyli „Zodiaki. Genokracja” Magdaleny Kucenty
12 lutego, 2021
-
Na sinusoidzie, czyli „Każde martwe marzenie” Roberta M Wegnera
4 lutego, 2021
-
Szeroki margines, czyli „Kwiaty w pudełku” Karoliny Bednarz
27 stycznia, 2021