"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Kulturalnie o konspiracji, czyli Czas Kultury 2/2016

Po dawce literackich wojaży w nieznane oraz w bardzo skomplikowane me poszukiwania czasopiśmienne sprowadziły mnie w objęcia kultury w ujęciu kultury. W przypadku dwóch poprzednich wydawnictw decydowałem się na empikowy zakup najświeższego numeru, lecz jeden rzut oka na stronę Czasu Kultury i wiedziałem, że tym razem padnie na numer archiwalny. Tak się bowiem złożyło, że drugi z wydanych w 2016 roku numerów poświęcony był teoriom spiskowym. Dla niegdysiejszego miłośnika Z Archiwum X i prenumeratora Faktora X wybór był więc oczywisty, a przy okazji i korzystny dla niechętnych hermetyczności teorii literatury.

Tradycyjnie na początek parę słów formalnego wprowadzenia. Czas Kultury to kwartalnik (choć Wikipedia twierdzi inaczej), który jest wydawany przez Stowarzyszenie Czasu Kultury. Samo czasopismo wydawane jest od 1985 roku i zaczynało w drugim obiegu, lecz stowarzyszenie powstało w 1999 roku. Celem statutowym stowarzyszenia jest „promocja kultury poprzez wydawanie czasopisma Czas Kultury i elektronicznej wersji CzasKultury.pl oraz książek w serii Biblioteka Czasu Kultury„. Aktualnie redaktorem naczelnym jest Marek Wasilewski, a w skład redakcji wchodzą między innymi Jerzy Borowczyk i Michał Larek, którzy na tym blogu już gościli. Podobnie jak w przypadku dwóch poprzednich czasopism, Czas Kultury także ma charakter monograficzny. Duża część tekstów jest więc poświęcona danemu zagadnieniu, ale do tego dochodzi proza i poezja, recenzje oraz wywiady. Problematyka poszczególnych numerów wiąże się z zaś kulturą współczesną i ma być prezentowana w szerokim kontekście.

Pod kątem wydawniczym widać tu nieznaczny zwrot w stronę głównego nurtu. Od razu uwagę zwraca większy format (22×31 cm), lecz największą różnicą w porównaniu z LnŚ i Tekstami Drugimi są reklamy. Możliwe, że w tych dwóch brak reklam powiązany jest z finansowaniem, ale w sumie to na pewien sposób pocieszające, że są reklamodawcy chętni wykupić miejsce w takim czasopiśmie. W dodatku i tak priorytetowo traktowany jest czytelnik, gdyż wszystkie reklamy umieszczone zostały na samym końcu magazynu, więc w lekturze w żaden sposób nie przeszkadzają. Bardzo podobały mi się geometryczne przerywniki graficzne (patrz poniżej) umieszczone w części teoretyczno-spiskowej. Te całostronne ilustracje przyciągały wzrok i dziwnie pasowały do treści. Ciekaw jestem, czy coś podobnego trafia się w innych numerach, czy to tylko specyfika tego. Moje jedyne drobne zastrzeżenie powiązane jest z układem tekstu – cytaty blokowe są tu zamieszczane z linią odstępu tylko po bloku tekstu. Nie przeszkadza to lekturze, ale wydaje mi się, że ta linia odstępu wyszłaby na korzyść.

Zdjęcie ze strony CK na Facebooku

Pod kątem treści jest podobnie – bardzo dobrze, lecz z niewielkim zastrzeżeniem. Zgodnie z zapowiedzią i deklaracjami problematyka teorii spiskowych prezentowana jest z różnych stron. Dobrym wprowadzeniem są dwa pierwsze teksty (nie licząc wstępniaka), czyli wywiad z Franciszkiem Czechem oraz artykuł Claire Birchall, który ukazuje relację pomiędzy studiami kulturowymi a teoriami spiskowymi i wskazując kilka ciekawych, fundamentalnych podobieństw. Termin „aprioryzacja legitymizacji” brzmi strasznie, ale po tym artykule będzie mogli używać go z poczuciem zasłużonej wyższości. Żartuję oczywiście i artykuł polecam. Franciszek Czech jest zaś autorem książki Spiskowe narracje i metanarracje oraz redaktorem antologii Struktura teorii spiskowych oraz lokalnym autorytetem w tym temacie. Wywiad oraz zamieszczona później recenzja tych dwóch książek (Niewidoczny korzeń. Wokół współczesnej „kultury konspiracji”, Wojciech Hamerski) wskazują, kiedy doszło w naukach humanistycznych do zwrotu w interpretowaniu teorii spiskowych. Jeszcze do niedawna w badaniach skupiano się na ośmieszaniu oraz/lub wskazywaniu szkodliwości myślenia spiskowego, lecz od niedawna teorie te postrzegane są jako narracje znaczące pod kątem poznawczym. Konspiracjonizm jest postrzegany jako próba przywrócenia poczucia kontroli nad historią oraz szukania sensów w coraz bardziej chaotycznym, fragmentarycznym świecie.

Pozostałe teksty dobierają się do głównego tematu od strony Oświecenia, polskiego mesjanizmu, manifestacji materialnych oraz… zombie. Artykuł Ksenii Olkusz o korporacjach w narracjach zombiecentrycznych zaciekawił mnie zaskakująco, gdyż na zombie mam od pewnego czasu alergię. Chciałem się podzielić też interesującym faktem z końca tego tekstu – okazuje się bowiem, że autorzy północnoamerykańscy na winowajcę epidemii wybierają stronę rządową, a w przypadku Europy geneza albo nie jest istotna, albo leży gdzieś na nieokreślonym Wschodzie. Moje jedynie zastrzeżenie dotyczy eseju Kukułka na koniu trojańskim Macieja Parowskiego. Zdaję sobie sprawę, że esej ma prezentować punkt widzenia autora, ale punkt widzenia Parowskiego nie współgra za bardzo z resztą numeru, a w dodatku określenie Kodu Leonarda da Vinci jako „dzieła diabelskiego” wygląda komicznie w takim kontekście. W pewnym sensie można ten tekst potraktować jako wartościowy kontrast, ale nawet na poziomie konstrukcyjnym wygląda dla mnie na serię politycznych deklaracji niż spójną całość. Równoważy to nieco drugi esej, Poezja w czasach realnego kapitalizmu, w którym Błażej Warkocki omawia rolę poezji po transformacji ustrojowej. Natomiast felieton Spisek przeciwko kobietom Agata Araszkiewicz omawiający ciekawy projekt fotograficznym Anety Grzeszykowskiej może służyć za uzupełnienie i rozszerzenie mojego wpisu o kobietach na rynku wydawniczym.

Czas Kultury wydaje się być najbardziej dostępnym z trzech jak dotąd opisywanych, lecz jednocześnie trzeba zaznaczyć, że najmniej w nim literatury (choć i tak jest jej sporo). Cena jest nieco wyższa, ale biorąc pod uwagę objętość oraz (nie)częstotliwość wydawania, nie będzie to znaczny wydatek. Same teksty mają po części charakter akademicki, ale ze względu na ogólną kulturowość daleko im do komplikacji, specjalizacji z Tekstów Drugich. Miłym dodatkiem jest zakładka graficznie zgodna z okładką. Ja na pewno będę sprawdzał tematykę kolejnych numerów i kupię, gdy coś mi podpasuje. A Wam polecam odwiedzić stronę sklepu i sprawdzić, czy któryś z ostatnich numerów nie współgra z Waszymi zainteresowaniami.

[…] teorie spiskowe są popularną i wewnętrznie zróżnicowaną formą myślenia o władzy, której coraz mniej osób ufa w czasach braku transparencji, inwigilacji obywateli, kolejnych dowodów wielkiej korupcji i nadużywania władzy.

Poprzedni

Kto by sobie głowę łamał, czyli o reakcjach na raport Biblioteki Narodowej

Następne

Co tam Mannie w polityce, czyli „Luna to surowa pani” Roberta A. Heinleina

3 komentarze

  1. Czegoś mi brakuje w podanym na dole cytacie 😛 A temat numeru zaiste ciekawy 😀

  2. Kurczę, ja od momentu zakończenia studiów b. rzadko sięgam po czasopisma. Co do magazynów okołoliterackich to sporadycznie nabywam LnŚ (i to nr archiwalne), ale wszystko w kontekście konkretnych tekstów (wynikowa zainteresowań lit. japońską). Zaczynam sobie powoli uzmysławiać, że chyba niepotrzebnie ograniczam się do czystej prozy, zapominając o esejach czy artykułach o charakterze b. naukowym. Z tego względu serdecznie dziękuję za tę serię wpisów poświęconych czasopismom.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén