"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Anatolijska smuta, czyli „Legenda tysiąca byków” Yaşara Kemala

Literatura ma wiele funkcji – od czysto rozrywkowych po te bardziej ważkie. Jedną z tych poważniejszych jest ocalenie od zapomnienia. Co prawda cel ten jest realizowany częściej przez literaturę faktu, ale i fikcja ma tu swoje do (o)powiedzenia. Idzie to zazwyczaj w parze z faktem, że sztuka w ogóle sprawdza się w obrazowaniu momentów przełomu. Powieść Yaşara Kemala, na którą natknąłem się szperając allegro-antykwarycznie, wpisuje się właśnie w te charakterystyki, a w dodatku dobrze wpisuje się w me dywersyfikacyjne plany. Niech więc zabrzmi Legenda tysiąca byków.

legenda tysiąca okładka

Jorukowie to jedna z etnicznych grup zamieszkujących Turcję (oraz w dużo mniejszym stopniu Bałkany) – jest to nazwa nadana tym plemionom turkmeńskim, które nie osiedliły się na tureckiej ziemi w XII wieku. Po opuszczeniu Azji Środkowej część plemion trafiła do Anatolii, która w 1207 została podbita przez Seldżuków. Większość nomadów wybrała z czasem osadniczy byt, lecz niektórzy pozostali wierni wędrownemu trybowi życia i swym tradycjom. Sama nazwa zaś pochodzi o tureckiego czasownika yürümek, który oznacza po prostu chodzić. W dwudziestym wieku niedobitki tego bogatego w tradycje ludu nadal pozostaje wierna sobie. Jednak koczownicy nie potrafią się odnaleźć w świecie pieniądza i przemocy, rządu i przemysłu. Ich tradycje śmieszą współczesnych, a tryb życia wywołuje agresję miast melancholii.

Legenda tysiąca byków to kronika jednorocznej wegetacji oby Karaczułłu, jednej z ostatnich joruckich ob trzymających się wędrownego trybu życia. Yaşar Kemal przedstawia losy kurczącego się taboru, ukazując jego upadek z perspektywy różnych postaci. Od przewodzącego grupie Sulejmana kiahji, kowala Hajdara, uciekającego przed żandarmami Mustana czy też przepięknej Dżeren. Od nocy spotkania na niebie Chyzyr z Iliasem do nocy z spotkania Chyzyra z Iliasem czytelnik obserwuje wędrówkę z wsi do wsi, od upokorzenia do upokorzenia, od jednej do kolejnej umierającej nadziei. Wszystkie postaci mają swe słabości, motywacje i metody na ratowanie oby, lecz większość z nich przechodzi drogę od wiary, przez kurczowe trzymanie się resztek nadziei aż do otępienia czy wręcz obłędu. Im bliżej końca książki tym mniej owiec, mniej namiotów i mniej wiary. Jest to niezwykle smutna opowieść, a autor wraz z kreowanym przez niego losem nie mają żadnej litości dla poniewieranych Joruków. Na odmianę mogą liczyć jedynie ci, którzy znikają w nocy, uciekając od miasta. Lecz oni akurat znikają po prostu z kart książki. Wszystko to jest opisane językiem prosty, lecz nie stroniącym od liryzmu.

jorucka osada

Obozowisko Joruków

Jednocześnie trudno nie odnieść wrażenia, że Kemal chce ukazać nieuchronność ich losu wynikającą z kolein historii oraz ułomności ludzkiej natury. Pierwsza przyczyna jest oczywista – świat pędzi do przodu, Turcja się industrializuje, unowocześnia, a traktory zagarniają coraz większe połacie ziemi uprawnej. Coraz więcej ludzi migruje do miast, a osiadłe życie kusi zmęczonych wędrówkami nomadów. Druga przyczyna łączy się z pewnym paradoksem poznawczym wywoływanym u czytelnika. Poniewierka Juruków zasmuca czytelnika, który obserwuje powolny upadek ostatnich powierników turkmeńskich tradycji, rozpad walecznego niegdyś ludu. Jednocześnie z czasem zaczyna rodzić się myśl, że koczownicy sami na siebie sprowadzili ten los. Nie dość, że z reakcji napotykanych mieszkańców wsi czy przedstawicieli wyłania się obraz butnych brutali skorych do bitki, to jeszcze wydawać się może, że tradycja zachowywana jest z rozpędu, a nie przekonania. Symbolem tego jest otwierająca i zamykająca opowieść noc spotkania Chyzyr z Iliasem. Jest to noc, w trakcie której Allah ma spełniać jednomyślnie wyrażone życzenie oby. Tym razem oba Karaczułłu ma prosić o kyszłak (zimowisko), który pozwoli jej przetrwać, ale członkom daleko do jednomyślności. Młody Kelem prosi o sokoła, Dursun o uwolnienie ojca z więzienia, Dżeren o powrót Chalila. Mało kto jest zdolny do prawdziwych poświęceń.

yasar kemal

Legenda tysiąca byków to smutna opowieść o ludzie złapanym w pułapkę pomiędzy tradycją a współczesnością, o Jorukach do dziś próbujących pielęgnować dawny tryb życia. Jest to też swoista kronika ludzkich słabości, namiętności i uporu. Yaşar Kemal opisał powoli odchodzący świat turkmeńskich koczowników bez upiększania, bez wystawiania pomnika. Na koniec to czytelnik sam musi wyciągnąć wnioski z losu poniewieranych nomadów. Swoistym znakiem czasu jest to, że polskojęzyczny Internet zawiera jedynie śladowe wzmianki o Jorukach.

Jasnym strumieniem przesuwały się przed ich oczyma dni wielkości i szczęścia.

Poprzedni

Taktyczny postęp, czyli (nie)postanowienia na rok 2018

Następne

Naukowa fantastyka w oprawie vintage, czyli klasyczne okładki SF

11 komentarzy

  1. Intrygujące znalezisko. Lektura do zadumania. Z którego roku jest ta książka?

    • pozeracz

      Sama powieść z 1971 , a polskie wydanie z 1983. To PIWowa seria „Współczesna Proza Światowa”.

  2. Mnie się z tej serii udało upolować „Krainę śniegu” Yanusariego Kawabaty – ale są chyba dosyć rzadkie. A szkoda, bo opis tej brzmi naprawdę ciekawie i twoja recenzja zachęca tym bardziej 🙁

    • pozeracz

      W różnych antykwariatach internetowych wydają się być dość dostępne. Ja swój egzemplarz kupiłem za 10 złotych i trafił do mnie w stanie bardzo dobrym – biorąc pod uwagę, że to książka z obwolutą.

      • O, to fajnie widocznie tylko Japończycy sprawiają kłopoty 😉

        • pozeracz

          Z Japończykami rzeczywiście jest problem. Za każdym razem, gdy Ambrose coś poleca, to nigdy tego nie ma w bibliotece, a inne „rzeczy” często udaje mi się znaleźć.

    • Gwoli ścisłości „Kraina śniegu” została wydana w ramach serii „Proza Współczesna”. Jej następczynią jej „Współczesna Proza Światowa”, bardzo charakterystyczna z uwagi na czarne okładki.

      A jeśli chodzi o Japończyków z WPŚ to polecam „Głos góry” oraz „Śpiące piękności, Tysiąc żurawi” wspomnianego Kawabaty. Bardzo przewrotna jest także powieść „Tajemna historia pana Musashiego” pióra mistrza perwersji, Jun’ichirō Tanizakiego.

  3. Ech, Współczesna Proza Światowa – uwielbiam tę serię, bo można trafić w niej na naprawdę świetne perełki. Widzę, że „Legenda tysiąca byków” zalicza się właśnie do tej kategorii. Przyznaję, że książka mignęła mi już parę razy w bibliotece, ale jakoś nie zdecydowałem się po nią sięgnąć. Teraz będę do niej bardziej entuzjastycznie nastawiony.

    Sama tematyka bardzo interesująca, mocno nostalgiczna. Świat jednak pędzi do przodu, cywilizacja gna, technika się rozwija – na pierwszy rzut oka to smutne, ale nie sposób zmusić ludzi, by żyli tak jak przed wiekami egzystowali ich przodkowie. Spójrzmy zresztą na samych siebie i porównajmy nasz byt do żywotów naszych pradziadów i prababć – komuś z zewnątrz też mogłaby skapnąć łezka wzruszenia nad tym, jak bardzo odeszliśmy od tradycji naszych przodków.

    • pozeracz

      Muszę w końcu osobiście wybrać się do biblioteki. Ostatnio zawsze kogoś wysyłam po konkretny tytuł. Odwiedzam antykwariaty, ale nie pamiętam, kiedy byłem w bibliotece po coś dla siebie.

      To prawda – nasi nie tak dalecy przodkowie też żyli znacznie inaczej. I pewnie boleliby niektórzy mocno nad takimi różnicami. Historia ze swym okrucieństwem przetrzebiła Polaków i doszła do tego urbanizacja, więc spora część z nas jeszcze dwa-trzy pokolenia temu żyła gdzieś na wsi.

  4. PIWowe (choć dotąd, być może błędnie, stosowałem formę: PIWoskie) publikacje, zwłaszcza te z tzw. czarnej serii są ogromnym i na wskroś różnorodnym zbiorem perełek z całego świata. Szczęśliwie dla mnie posmakowałem już tej serii, ale pod swoim kątem, tj. twórcy głównie amerykańscy. Natomiast ta tu książka będzie doskonała, gdy zdecyduje się na eksplorację mniej znanych obszarów świata oraz odchodzących w zapomnienie historii….Fajnie, że o takowych nam przypominasz 🙂

    • pozeracz

      Nie kieruje się mną, jeśli chodzi o tę formę – ja lubię trochę poprzekręcać słowa ku własnym celom. Ja tę serię znam za to słabo – możliwe, że znam niektóre dzieła, ale nie w tych wydaniach. Ale może to nadrobię.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén