Już miałem w tym tygodniu wpisu żadnego nie publikować, już miałem okrutnie Was porzucić przed tygodniowym wyjazdem w góry nieco niższe niż zwykle, ale to śniegiem zasypane. Wtem! W życiu mym zjawił się on… Jerzy Jarniewicz. Przybył do mnie z grodu Kraka, wstrząsnął mną i zmieszał. Przywołał wspomnienia, rozbudził pragnienia i translatorskie tęsknoty. Postanowiłem więc Was nie porzucać tak prędko, a raczej zrobić coś gorszego: zrzucić na Was ciężar swych okołotłumaczeniowych przemyśleń i epizodów.

tłumaczenie

Św. Hieronim piszący / Michelangelo Merisi da Caravaggio, 1605-1606