"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Miesiąc: czerwiec 2016 Strona 1 z 2

Nie do wiary. Nie do wiary. Piłka nożna. Jasna cholera!

Co dwa lata następuje czas polaryzacji, gdy nad świadomością części narodu władzę przejmuje piłka nożna. Przez ostatnie dni na dalszy plan schodzi likwidacja gimnazjów, Trump i Brexit – liczy się tylko łysina Pazdana, pudła Milika i precyzja Kuby. Dla mola książkowego może to być czas trudny i pełen w czytaniu zakłóceń. Można jednak niecnie skorzystać z okazji i połączyć jedno z drugim, czytając książki o tematyce piłkarskiej, albo też wykorzystać je do sprowadzenia kogoś na książkową stronę mocy.

soccer0

Ciekawostki pożeraczo-naukowe: z metaforą przez życie

Większości z nas metafory kojarzą się raczej literacko-poetycko. Od licealnego wyszukiwania tych środków stylistycznych na życzenie polonistki po własne zachwyty w trakcie czytania. Niektóre, jak na przykład szekspirowski świat jako scena, przemawiają tak mocno do wyobraźni, że wchodzą do języka codziennego. Większość osób jednak nie zdaje sobie sprawy z tego, że w języku codziennych metafor jest już od groma i jeszcze trochę. Ba, komunikacja bez nich byłaby bardzo utrudniona.

meta1

Diabeł ze słownikiem, czyli Ambrose Bierce i słów o nim kilka

Jeśli ktoś czytał mój wpis poświęcony tajemnicom i zagadkom powiązanym z autorami, zna jedno z kryteriów, wedle których Kurt Vonnegut oceniał czytelników. Jak więc uzyskać pewność, że ten wielce zacny pisarz uważałby Was za bubka/jełopa/neptka (wybrać preferowane tłumaczenie angielskiego słowa twerp)? Otóż należy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy czytało się opowiadanie Wydarzenie na moście w Owl Creek autorstwa Ambrose’a Bierce’a.

bierce1

Uporządkowane koszmary o zagładzie, czyli Wielka Kolekcja Komiksów Marvela 16-20

Ha! Tym razem wyrobiłem się w dwa miesiące. Zgodnie z oczekiwaniami nic zdołało przebić Marvels, ale w sumie ta piątka była dość solidna. W dodatku nie brak tu zdarzeń ważnych dla całe świata, a także powiązanych z filmowym uniwersum Marvela. No i w końcu zjawił się Daredevil, którego to darzę sporym sentymentem od czasów dawnokomiksowych.

wkkkm0

Umarł król, niech żyje prezes, czyli „Duch króla Leopolda” Adama Hochschilda

Swe perypetie związane z poszukiwaniami tej książki opisałem w poprzednim wpisie, więc nie będę się niepotrzebnie powtarzał. Po zakończeniu lektury mogę jednak stwierdzić, że nie dziwię się niedostępności ani też pozytywnym recenzjom. Nie żałuję też tego czasu poświęconego na łowy. Co więcej: uważam, że Ducha króla Leopolda powinien przeczytać każdy.

duch0

Strona 1 z 2

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén