Poniedziałkowe podsumowanie było spojrzeniem w przeszłość, a dzisiejszy wpis będzie próbą zaklęcia przyszłości. Wszelkie plany, postanowienia i tym podobne często biorą w łeb nawet zanim się zaczną, a im bardziej złożone i skomplikowane, tym większa szansa na spektakularną katastrofę. Choć czasem zamiast katastrofy nie dochodzi po prostu do niczego. Postaram się więc wyłożyć sprawę prosto i jasno. A przy okazji wyłożę swoje zdanie na temat wyzwań wszelakich.
Rok: 2015 Strona 1 z 10
Wszelakie zestawienia, podsumowania i tym podobne można uznać za blogowy chleb powszedni i swoisty ratunek wobec końcoworocznego zabiegania. Wymagają one co prawda przemyślenia, przejrzenia i spisania, ale sama koncepcja jest prosta i pomysłowości nie nadwyręża. Jest to o tyle ważne, że dla Pożeracza koniec tego roku to czas namnożenia obowiązków w pracy poprzez namnożenie urlopów nieswoich. Zapraszam więc to autorskiego, pożeraczowego, arbitralnego, refleksyjnego podsumowania roku.
Czas przedświąteczny zamieszaniem i bezczasem stoi. Pełen jest też przeróżnych przebojów muzycznych, które w sposób zmasowany atakują ze wszystkich stron. Radio, taksówki, sklepy – zewsząd się rozlegają się brzmienia radosne, które z początku serce rzeczywiście radują, ale z czasem przyprawiają o chęć wyrwania sobie tegoż organu z klatki piersiowej. Nawet jeśli nie odczuwacie tak intensywnie, to i tak przyda Wam się odtrutka. Na tym blogu zaś będzie to odtrutka na modłę książkową.
My Qbuś Pożeracz z Wielkiego Buka łaska Starszy Książkowy Ministerswa Czytelnictwa i Spraw Książkowych Wszelkich ogłaszamy wdrożenie w trybie natychmiastowym (bez vacatio legis) Kodeksu Wykroczeń Przeciwko Czytelnictwu i Czytelnikom. Dokument ten zawiera wypis uchybień czynionych przeciw książek miłośników oraz ze szczegółami opisuje kary bezwzględnie za nie przysługujące. Powodem wprowadzenia niniejszego ustawodawstwa jest postępujące pognębienie tej grupy społecznej oraz zwyczajowa łagodność jej przedstawicieli.
Zainspirowany pozytywnym odzewem na wyszperane niedawno piękne wydania kolekcjonerskie od Barnes & Noble oraz własnym zachwytem nad nimi postanowiłem przyłożyć swe oko do okładek. Mógłbym co prawda z pomocą wujka Google’a wyszukać przeróżne zestawienia i powybierać własnych faworytów, ale postanowiłem ograniczyć się do okładek, z którymi sam zetknąłem się czytelniczo. Poniżej znajdziecie więc w pełni subiektywny przegląd ulubionych okładek Qbusia.