"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Miesiąc: kwiecień 2023

Bolesne zapętlenie, czyli „Najemnik” Iaina M. Banksa

Oto i doszliśmy do (0)granic(zeń) polskiego rynku wydawniczego. Recenzowana poniżej powieść jest bowiem ostatnią częścią Kultury wydaną w Polsce. To właśnie na niej w 1999 roku skończyły się zapędy wydawnictwa Prószyński i S-ka. Nie tak dawna inicjatywa Zysk i S-ka skończyła się nim się zaczęła — choć przyznać trzeba, że Wspomnij Phlebasa to niekoniecznie najbardziej przebojowe otwarcie zdolne przekonać czytelników. Znacznie lepiej nadawałby się do tego Najemnik.

use of weapons najemnik

Sinusoidy akcji, czyli „Rytm Wojny” Brandona Sandersona

Należę do osób, które nie potrafią (albo nie chcą, bo w sumie nie podejmuję prób) czytać kilku książek na raz. Jedynym odstępstwem od mej czytelniczej monogamii jest Kindle. Najczęściej mam jedną książkę napoczętą w papierze i jedną na czytniku. Tak się jakoś mi poskładało, że ta druga jest niejako lekturą zastępczą, zapasowo-wyjazdową. Rytm Wojny padł ofiarą tego układu, gdyż jego lektura zajęła mi ponad pół roku. Czy aby jednak była to tylko wina mych zwyczajów?

rytm wojny okładka

 

Kuszące kurioza, czyli „Najlepsze opowiadania” R.A. Lafferty’ego

Raphael Aloysius Lafferty to przypadek z nadwiślańskiej perspektywy ciekawy. Jest bowiem uważany za jednego z ciekawszych autorów, a zgodnie z główną przedmową Neila Gaimana i przedtekstowymi wstępami innych pisarek i pisarzy jest autorem wysoce cenionym i inspirację stanowiących dla innych literaturę tworzących. W Polsce jednak jego opowiadania pojawiały się niemal tylko w antologiach typu Kroki w nieznane i Rakietowe szlaki, ale w latach ostatnich został niemal zapomniany. Stan ten postanowiło zmienić wydawnictwo MAG. I dobrze!

lafferty najlepsze opowiadania

Porażająca prostota i prosta pomyłka, czyli „Dreamland” Sama Quinonesa

Literatura faktu ma to do siebie, że odsłania przed czytelnikiem wydarzenia czy też zjawiska znane mu słabo albo i wcale. Epidemia opiatów/opioidów była przeze mnie postrzegana jako kolejna wypaczenie tej pięknej, fascynującej katastrofy zwanej Stanami Zjednoczonymi. Wiele osób zapewne zetknęło się z nią jedynie nieświadomie w osobie pewnego zgryźliwego doktora uzależnionego od Vicodinu. Dreamland Sama Quinonesa to książka, która nie tylko dogłębnie ukazuje ten fenomen, ale i po raz kolejny każe wątpić w powodzenie rodzaju ludzkiego.

dreamland okładka

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén