"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Miesiąc: wrzesień 2015 Strona 1 z 2

Wpadki świętego Hieronima, czyli tłumaczeniowe babole

Osoby z poza „branży” pewnie nie wiedzą, ale 30 września obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Tłumacza. Choć w zasadzie nikogo nie powinno to dziwić, w końcu wszystko i każdy ma swój dzień. Przyznać się, kto obchodzi Światowy Dzień Mokradeł albo Międzynarodowy Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem? Tłumacze mają jednak nawet swojego patrona, z którym związane jest to święto, czyli świętego Hieronima, który to przełożył Biblię z greki i hebrajskiego na łacinę. Dzisiejszy wpis będzie co prawda tematyczny, ale nie będzie zbyt świąteczny. Będzie bowiem traktował o tłumaczeniowych wpadkach literackich.

mdt2

Biblioteki czar

Jedno z uniwersalnych praw multiwersum Świat Dysku brzmi: Nigdy nie ma dość miejsca na półkach. W tym świecie książki skupione w bibliotekach tak mocno oddziałują na otoczenia, że tworzą osobny wymiar L-przestrzeń. Dla każdego miłośnika literatury z naszego świata biblioteka należy niemalże do strefy sacrum, jest spokojnym portem, do którego zawija się w trudne czasy bezksiążkowe. Może i nieco zbyt różowy obraz, ale sam jestem wielkim miłośnikiem bibliotek i wielokrotnie korzystałem z ich usług.

biblio endless

Piękna pieśń przyszłości, czyli magazyn Futu

Wybaczcie ten nieco pompatyczny tytuł, ale dobrze wyraża on dwie rzeczy: mą słabość do aliteracji oraz zachwyt czasopismem Futu. Sama słabość do Futu jest zaś wyrazem innej qbusiowej cechy: ciekawości. Qbuś pożera bowiem nie tylko książki, ale i informacje, ciekawostki i nowinki. Ta zachłanność w powiązaniu z czytelniczymi zapędami sprawiły, że nie mogłem nie wpaść w sidła Futu. Do ciekawości i słabości dołącza jeszcze przypadek: czytelnikiem Futu stałem się po wizycie w poznańskim Bookareście – przyciągnęła mnie po prostu okładka.

futu all

Przyłóż ucho do książki

Nie będzie to wpis o audiobookach ani też o muzyce, która może towarzyszyć czytaniu. Zapewne kiedyś pojawi się tu wpis o Vangelisie i innych akompaniatorach mych czytelniczych eskapad, ale dziś napiszę o utworach skrytych w powieściach. Nie będzie więc to wpis do czytania, a raczej do słuchania. Nie będzie recenzji, będzie muzyka. Nastawcie więc uszy i zapraszam.

music 1

Przerażające piękno, czyli „Opowieść podręcznej” Margaret Atwood

Są książki, które chodzą za człowiekiem, nieśmiało mrugając z listy „do przeczytania”. Ten straszny twór rozrasta się w niekontrolowany sposób i nie ma nadziei, na ostateczne go pokonanie. Ale może to dobrze? Wszystko zależy od tego, jak pochodzi się do kwestii tego, że nigdy nie przeczyta się wszystkich książek, które się chciałoby się przeczytać. Żyjemy przecież w erze wiecznego niedoczasu. Wracając do meritum: Opowieść podręcznej znalazła się na mojej liście już na studiach. Od razu napiszę: jeśli też macie tę powieść gdzieś na liście, nie zwlekajcie ni chwili!

hand cover atwood1

Strona 1 z 2

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén