"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Miesiąc: styczeń 2017

Po tropach do kresu, czyli „Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ-Południe” Roberta M. Wegnera

Są takie książki, które za czytelnikiem chodzą i chodzą, ale jakoś ciągle się z tym czytelnikiem mijają. Ja mam tak z Czarodziejską górą, którą chcę przeczytać od dawien dawna. Wszystko, by wskazywało, że podobnie powinienem mieć z Meekhanem Roberta M. Wegnera – regularnie napotykam pozytywne recenzje, co jakiś czas ktoś wspomina, przy premierach kolejnych części zachwytów natężenie rośnie. Nawet Rosjanie się zachwycają! Jednak mimo tych zachwytów i mojej słabości do cykli, jakoś seria ta nie lądowała na żadnych moich listach. Zupełnie też zapomniałem, że czytałem daaaawno temu jego debiut w miesięczniku Science Fiction. Aż w końcu decyzję za mnie podjął inspirowany przez małżonkę Gwiazdor, który przyprawił mnie o Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ-Południe.

Bydgoski blues o czwartej nad ranem, czyli „2018. Antologia”

Dopiero co wyróżniłem Bydgoszcz w rocznym podsumowaniu, a tu rok 2017 zaczynam od antologii opowiadań z Bydgoszczą w tle. Zbiór ten pochodzi co prawda z Wrocławia, gdzie to powstał w ramach 12. Międzynardowego Festiwalu Opowiadania, ale nie będę wybrzydzał. Choć przyznam, że po początkowym przypływie lokalnego patriotyzmu zrodziła się we mnie obawa, czy nie będę za bardzo faktograficznie i geograficznie czepialski. Obawy okazały się jednak tylko nieco podstawne, a zbiór udany.

Świento prawda i tys prawda, czyli 10 faktów o mnie

Internet to takie dziwne miejsce, w którym nawet zatwardziały introwertyk czasem się uzewnętrznia. Podobnież przeważnie konserwatywny blogowo oraz od stosów i wyzwań stroniący Pożeracz raz na czas jakiś daje się skusić łańcuchowej zabawie. Może po prostu rzeczonemu Pożeraczowi miło, że został naznaczony? Może nawet rzeczony Pożeracz musi regularnie ego swe karmić? Przyczyny nie są znane. Pewne jest za to to, swój ekshibicjonizm ograniczę i upublicznione szczegóły (w większości) okołoksiążkowymi będą.

Buntuj się, gdy światło się mroczy, czyli „24/7” Jonathana Crary’ego

Przełom roku to dla wielu osób czas refleksji, postanowień i tym podobnych. Ja swe (nie)postanowienia ograniczam do książkowych, a zmiana kalendarzowa nie porusza mnie jakoś specjalnie. Jednak ma indyferencja nie sprawia, że nie zauważam upływu czasu i nie zwracam uwagi na to, że z roku na rok świat się zmienia. Przeróżne statystyki pokazują, że wielu aspektach idzie na lepsze, ale  w swoim eseju Jonathan Crary wskazuje na jeden z bardziej niepokojących aspektów przemian nowoczesności.

Strona 2 z 2

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén