"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Rok: 2017 Strona 17 z 20

Z gwiazd pod rynnę, czyli „Tylko cisza” Bohdana Peteckiego

Fantastyka-Przygoda była jedną z wielu serii, z których swego czasu znane było wydawnictwo Iskry. Jednak dla miłośników fantastyki naukowej czasów PRL-u bywało jednym z niewielu źródeł czytelniczego zaspokojenia. Seria zakończyła żywot w 1993 roku, wydawnictwu udaje się utrzymywać na rynku bez parania się science-fiction, lecz książki z ponad 100-elementowego zbioru do dziś pozostaje wartościową zdobyczą. Na całe szczęście dla mnie okoliczne antykwariaty mają słabość do tych pozycji wydawniczych i dlatego po Kosmodromie Konrada Fiałkowskiego w ręce wpadła mi Tylko cisza Bohdana Peteckiego.

Historyczna uczta dla mola, czyli „Książka” Keitha Houstona

Książki o książkach nie stanowią może znaczącego segmentu rynku wydawniczego, ale też rzadkością wielką nie są. Co innego z książkami o książce, czyli o fizycznym przedmiocie, który odmienił historię świata. Zapewne w odmętach uniwersyteckich bibliotek oraz przypisach do akademickich artykułów znaleźć można wiele odniesień do specjalistycznych książek, ale to chyba pierwsza pozycja tak przystępna i szeroko omawiana. Już po pierwszych zapowiedziach Karakteru miałem pewność, że Książka nie wymknie się pożeraczowemu apetytowi. Okazało się, że czytelniczy instynkt zadziałał bezbłędnie.

Operacja udana: pacjent zmarł, czyli o jednolitej cenie książek

Jest kilka takich tematów, które jak bumerang powracają w książkowy świat, a więc i na książkową blogosferę. Raport o stanie czytelnictwa, self-publishing, Empik i inne podobne tematy przechodzą niczym fala przez blogi, wywołując żywiołowe dyskusje i spokojnie zostają wyparte przez twórczość codzienną. Teraz jednak powrócił temat, który może w bardzo krótkim czasie doprowadzić do wielkich zmian na rynku wydawniczym. Chodzi oczywiście o proponowaną przez Polską Izbę Książki ustawę o jednolitej cenie książki, która została poparta przez ministra Glińskiego. Znając zaś tempo i przebojowość dobrej zmiany w uchwalaniu ustaw, czasu na zapoznanie się z potencjalnymi konsekwencjami nie zostało wiele. Nie włączałbym się w tę dyskusję, ale zauważyłem pewną lukę – mało kto z równym krytycyzmem traktuje argumenty obu stron. Większość autorów ma z góry wyrobione zdanie i prezentuje temat jednostronnie albo też zamieszcza informacje błędne. Na osłodę tych poważnych rozważań zostawiam zaś ogłoszenie zwycięzcy konkursu.

Więcej wojny niż gwiazd, czyli „Star Wars. Dług życia” Chucka Wendiga

Zaiste bardzo wiele Mocy potrzeba, by nie zacząć wpisu poświęconemu czemukolwiek związanemu ze Star Wars od jakiejś wariacji „Dawno temu w…” albo też nie zabawić się w składniowego Yodę. Unikając tej pułapki, stwierdzę więc po prostu: nieco ponad rok temu recenzowałem całkiem pozytywnie pierwszą część trylogii Chucka Wendiga. Opowieść o tym, co działo się bezpośrednio po zniszczeniu drugiej Gwiazdy Śmierci wypadła dynamicznie, a nowe postaci ciekawie. Czytelnicza pomroczność jasna sprawiła zaś, że niemal przegapiłem premierę tomu drugiego. Co się odwlecze, to nie uciecze – przekonajmy się, czy kontynuacja wypada równie dobrze. Oto Dług życia.

dług życia okładka

Korpokracje alternatywne, czyli o fantastycznych korpowizjach

Mordor z Domaniewskiej. Nieludzka maszyna wysysająca z ludzi ostatki kreatywności. Siedlisko plotek, zdrady i lizusostwa. Hodowla szczurów gotowych stanąć do wyścigu. Siła rządząca światem z cienia. Korporacja. Powszechne rozumienie tego słowa dawno oderwało się od jego słownikowej i historycznej definicji, to i tak pozostaje to słowo klucz. Choć sam uważam, że w aspekcie szaro-pracowniczym i globalnym większość tego strachu ma wielkie oczy, to mam słabość do przeróżnych obrazów korporacji w literaturze science-fiction. Postanowiłem więc resuscytować dawno tu nie widziany wpis przeglądowy i przedstawić w nim najciekawsze wizje korpoprzyszłości.

Strona 17 z 20

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén