Nigdy nie byłem fantastycznym czasopismowcem. Co prawda na początku swej drogi miłośnika science-fiction i fantasy nabywałem prowadzone przez Roberta J. Szmidta Science-Fiction, ale nie trwało to zbyt długo. Raz wpadła w łapki Nowa Fantastyka, czytałem na pewno raz SFinksa, a nawet i Fenixa w którejś z tytułowych pisowni, ale były to odstępstwa od normy. Mimo braku periodykowej predylekcji nie mogłem odmówić sobie przyjemności zapoznania się z pierwszym numerem odradzającego się weterana. Nabyłem więc przywołany do życia siłami Bartka Biedrzyckiego i Krzysztofa Sokołowskiego numer 1-2/2018 Fenixa powracającego jako Antologia (nie tylko z nazwy zresztą).
Miesiąc: luty 2018
Niniejszy wpis sponsorują słabości Pożeracza. Pierwszą z nich jest chorobliwa wręcz potrzeba dorzucania swoich trzynastu groszy do wszelkich dyskusji okołoblogowych. Drugą jest przypadłość trapiąca większość blogerów, czyli lubowanie się w samozwrotności prowadzące do tego, że na blogach najlepiej wyświetlają się wpisy o… blogach. Ułomność trzecią nazwać roboczo i nieco koślawo mogę nazwać pośrodkowością – gdy w przeróżnych sporach, dyskusjach i innych przepychankach rysują się podziały i rosną mury, mnie przeważnie można spotkać siedzącego okrakiem gdzieś na środku barykady. Taki ze mnie dziwny stwór, że próbuję zrozumieć strony obie i obu nie szczędzę krytyki.
Nie ma w (pop)kulturze wielu postaci tak obciążonych (re)interpretacyjnym bagażem, jak hrabia Dracula. Pokusić można się o stwierdzenie, że Dracula Brama Stokera w pewnym momencie przestał być tylko książką, a przekształcił się w swoisty amalgamat wyobrażeń, stereotypów i reimaginacji. Każdy czytelnik, który dziś przystępuje do lektury, musi zmierzyć się z obciążeniem w postaci całego tabuna wampirów obecnych w ekranizacjach, kontynuacjach i innych wampirzych dziełach, których protoplastą jest ten gotycki klasyk. To właśnie zestawianie oryginału z jego całym potomstwem i wczuwanie się w czytelnika nieświadomego przy jednoczesnej znajomości ogólnego przebiegu fabuły i jej zakończenia było głównym źródłem satysfakcji.