"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Kategoria: Książki Strona 2 z 90

Bezwyjściowość, czyli „Mleczarz” Anny Burns

Czytelnik (czyt. Pożeracz) bywa stworzeniem dziwnym. Wyczekuje taki premiery dzieła kultury, czyta pozytywne recenzje, nawet zażycza sobie na prezent, a po gdy w końcu wyląduje upragnione na półce… czeka prawie rok na swoją kolej. Jednak ociąganie się me wyszło na dobrze pod kątem krytycznym, gdyż Mleczarz Anny Burns okazał się być ciekawym towarzyszem dla Persepolis.

mleczarz

Z Archiwum Q, czyli „Szczęśliwa ziemia” Łukasza Orbitowskiego

Łukasz Orbitowski to pisarz doceniany od dawna w fantastycznym światku. Jest też jednym z nie tak wielu, którzy doceniani są poza tym światkiem, czego dowodem jest zeszłoroczna nominacja do Paszportów Polityki. Szczęśliwa ziemia, która przyniosła mu tę nominację, to powieść, której treść Szczepan Twardoch (także zresztą zdobywający uznanie ogólno-literackie) podsumowuje w słowach: „o Życiu i wszystkim, co kryje się pod jego powierzchnią”. Jest to także powieść ostrożnie dawkująca zarówno elementy grozy, jak i te fantastyczne – autor skupia się bohaterach, ich pragnieniach i niedoskonałościach.

szczęśliwa ziemia

Król i caryc mnogość, czyli „Agla. Abraxas” Radka Raka

Są takie serie, do których się tęskni i czeka na powrót. Są takie historie, które gdzieś w kątach świadomości się czają i wynurzają się skojarzeniami. Są zaś takie opowieści, z których nigdy się nie wychodzi i nawet gdy poprzednią część czytało się dwa lata wcześniej, to czuje się jakby to było wczoraj. Agla. Abraxas to ostatnia (ech…) część takiego właśnie cyklu.

agla abraxas okładka

Kulturowo i obok, czyli „The State of the Art” Iana M. Banksa

Nie ma szczęścia Kultura do polskiego rynku. Przeważnie takie uznane, w rankingach powracające serie są wydawane w całości i łapią czytelniczą przyczepność w fantastycznym światku. Cykl Iana M. Banksa porzucił swego czasu Prószyński, a niedawna próbka Zysk i S-ka też wygląda na obumarłą. Cóż, ja zamierzam być konsekwentny i dlatego sięgnąłem po tylko częściowo o cykl główny zahaczający zbiór The State of the Art.

state of the art banks

Ośmiożyty, czyli „Dzieci ruiny” Adriana Tchaikovsky’ego

Zacznę od pewnej konstatacji po części oczywistej, a po części i smutnej: o sukcesie książki nie decyduje li tylko jej wartość literacka. Siedem lat temu Rebis wydał tę samą książkę, ale dopiero siedem lat później za sprawą jest szansa na wydanie reszty serii. Czy pierwszy wydawca nagle stracił wiarę w autora? Czy Vesper ma do czynienia z innym rynkiem? Znacie odpowiedzi na te pytania. Ja zaś postaram się Wam pomóc w decyzji, czy warto sięgnąć po Dzieci ruiny.

Strona 2 z 90

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén