"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Tam, gdzie mieszka literatura, czyli pisarskie pielesze

Turystyka literacka to mało dość niepozorna gałąź branży turystycznej. Są miasta, które dość mocno wykorzystują swój potencjał, jak na przykład Dublin w przypadku Jamesa Joyce’a. Jednak rzadko się zdarza, by ktoś wybrał się celowo i specjalnie w podróż książkowym szlakiem. Czasem przypadkiem zawita się do takiego miejsca przy okazji innej peregrynacji. Dziś więc zabiorę Was w krótką wpisowo acz długą kilometrowo podróż szlakiem pisarskich pieleszy.

domy22

Nie będę się rozpisywał za bardzo, a każde zdjęcie będzie linkowo-klikalne – zabierze Was w miejsce, w którym będziecie mogli poczytać więcej o danym miejscu. Oto więc domy literackie wysoce.

Jane Austen: Chawton House

domy1

W salonie tego domu, przy stoliku o trzech nogach Jane Austen wprowadzała poprawki do Dumy i uprzedzenia oraz Rozważnej i romantycznej. Z faktów nieprzydatnych – pisarka codziennie o 9 rano przygotowywała śniadanie.

Lord Byron: Newstead Abbey

domy2

Gdy Byron wprowadzał się tu w wielu lat dziesięciu, wszystko popadało w ruinę. Sam pisarz dopuszczał się tam przeróżnych eksceców – urządzał sobie treningi strzelecki w pokojach, a nawet ugościł oswojonego niedźwiedzia i wilka.

Dylan Thomas: Boathouse, Laugharne

domy6

Widok przepiękny, ale dom raczej skromny – zwłaszcza w porównaniu z pozostałymi. Uroku jednak nie da mu się odmówić.

Władimir Nabokow: Rożdiestwieno

domy nab

Dom rodzinny Nabokowa i jedyny dom, który należał do niego. Nie nacieszył się własnością – dom dostał w spadku w 1916 roku, a w 1917 opuścił ojczyznę ze względu na rewolucję.

Gore Vidal: La Rondinaia

domy4

To domostwo zdecydowanie wygrywa pod kątek zjawiskowości. Świadczy też o tym, że autor nie miał lęku wysokości. W ramach ciekawostki – niedawno posiadłość ta była na sprzedaż.

Wielu: Hotel Chelsea

domy5

Jeśli ktoś chce złapać wiele srok za ogon, to ten hotel będzie strzałem w dziesiątkę. A właściwie to dziesiątki. Przy 23 ulicy pomiędzy siódmą i ósmą aleją nocowali między innymi Mark Twain, Arthur C. Clarke, William S. Burroughs, Leonard Cohen, Jack Kerouac, Tennessee Williams, Gore Vidal, Jean-Paul Sartre, Thomas Wolfe czy też Arthur Miller. A to tylko sami literaci. Doliczyć do tego można szerokie grono sław innych gałęzi kultury. Do tego kręcono tam kilka filmów, a hotelowi utwory swe poświęcali przeróżni muzycy.


Nabrał ktoś ochoty na wyprawę? A może ktoś zaproponuje mi odwiedziny gdzieś w polskich stronach? Ciekawym bardzo. A na koniec zagadka – biorąc pod uwagę poniższy wiersz, jaki jest jeden z ulubionych filmów Pożeracza?

Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy,
Starość u kresu dnia niech płonie, krwawi;
Buntuj się, buntuj, gdy światło się mroczy.

Mędrcy, choć wiedzą, że ciemność w nich wkroczy –
Bo nie rozszczepią słowami błyskawic –
Nie wchodzą cicho do tej dobrej nocy.

Cnotliwi, płacząc kiedy ich otoczy
Wspomnienie czynów w kruchym wieńcu sławy,
Niech się buntują, gdy światło się mroczy.

Szaleni słońce chwytający w locie,
Wasz śpiew radosny by mu trenem łzawym;
Nie wchodźcie cicho do tej dobrej nocy.

Posępnym, którym śmierć oślepia oczy,
Niech wzrok się w blasku jak meteor pławi;
Niech się buntują, gdy światło się mroczy.

Błogosławieństwem i klątwą niech broczy
Łza twoja, ojcze w niebie niełaskawym.
Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy.
Buntuj się, buntuj, gdy światło się mroczy

[Dylan Thomas; Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy]

Poprzedni

Długo, dłużej, serie, czyli tasiemce czasu warte

Następne

Literówki i palcówki

21 komentarzy

  1. Nie będę oryginalna, koedy powiem — Miedzianka!
    I polska część Polesia.
    I Poznań z Jeżycjady.
    I Wrocław kryminalny.
    I warszawska „Lalka“.
    Wymieniać dalej? 😉

    • pozeracz

      Oczywiście, że dalej. Ale ciekaw jestem, czy jest wśród nich jakiś konkretny budynek? I nie tyle związany z fabułą co z autorem/ką.

    • pozeracz

      Z początku komentarz ten wielce mnie skonfundował i dopiero po czasie zrozumiałem, że to odpowiedź na zagadkę. Jak się już pewnie domyślasz, odpowiedź nietrafiona. Próbuj, próbuj.

      • Twoje skonfundowanie odrobinę rekompensuje zawód, że nie zgadłam. Na razie jednak pasuję.

        Pozwolę sobie przytoczyć anegdotkę związaną z turystyką literacką wyczytaną u Umberto Eco. Kościół Saint-Sulpice w „Kodzie Leonarda da Vinci” to niby miejsce, przez które przechodzi linia róży, która prowadzi niby do Luwru, gdzie miał być niby ukryty Święty Graal. Liczba turystów wzrosła niewiarygodnie a w kościele postawiono tablicę szczegółowo informującą czemu służy mosiężna linia na posadzce i skąd się wzięła oraz że „Z tego instrumentu astronomicznego nie można czerpać żadnej wiedzy mistycznej, z wyjątkiem przekonania, że Bóg jest Stwórcą i Panem czasu”. 🙂

        • pozeracz

          Ach, Dan Brown. Jego proza dla niektórych miejsc stała się ratunkiem, a dla innych przekleństwem. Nie mam specjalnie wysokiego mniemania o jego książkach (choć rozrywkowo prezentują się nieźle), ale na wycieczkę śladami bohaterów bym się wybrał. Te ciekawostki architektoniczno-historyczne były chyba najciekawszym elementem „Kodu…”.

          Zachęcam do dalszych prób. Poczynię nawet podpowiedź: Wiedeń.

          • Polecam „Historię krain i miejsc legendarnych”, w których Eco uroczo rozprawia się z Danem Brownem.
            Co do filmu… Wiedeń kusi, ale „ich hab’ echt keine Ahnung”. Moim ulubionym filmem ze stolicą Austrii jest „The Third Man”, ale nie bardzo wiem, jak miałabym go z wierszem powiązać. „Before Sunrise” ma i Wiedeń, i Dylana Thomasa, ale udawanego.

          • pozeracz

            Ach, zapomniałem odpisać! Mea culpa!

            Zgadłaś, nie zgadując! Chodzi o „Before Sunrise”. Dylan udawany, ale wiersz właśnie ten. Dla mnie to jeden z bardziej charakterystycznych momentów filmu. Choć w sumie, cały film jest prześwietny.

  2. Hotel Chelsea to prawdziwe rock’n rollowe miejsce! A do tej listy dopisałabym Stratford-Upon-Avon i Broadstairs. W tej nadmorskiej miejscowości jest malutkie muzeum Dickensa. Niestety, nie było mi dane wejść tam do środka. Kiedy tam dotarliśmy, okazało się zamknięte. Za to wygrzewaliśmy się cały dzień nad morzem 🙂

    • pozeracz

      O, relacja z pierwszej ręki. Tam się nie udało, ale może udało się trafić do jakichś innych?

  3. Ja to bym mogła całe życie jeździć do literackich miejsc 😀 Działa to bardzo na moją wyobraźnię 🙂 W sumie można by z tego zawód zrobić – profesjonalny twórca literackich wycieczek!

    • pozeracz

      W Polsce byłby to na pewno bardzo niszowy zawód. Chyba bardziej na hobby by się nadawał. A ile miejsc na razie zwiedziłaś?

  4. Ja się wybieram w najbliższym czasie do Pragi:) Mam nadzieję odwiedzić dom F.Kafki

  5. Dom Victora Hugo na Guernsey. Koszmarek. Jeden z tych momentów, kiedy zaczyna się wątpić w gust autora i tym samym nieco w jego książki 😉

    • pozeracz

      Widok z okna miał urokliwy, ale reszta rzeczywiście nieco przeraża pod względem estetycznym.

  6. Ładne widoczki, niektóre – jak siedziba Dylana Thomasa – mogły skutecznie pobudzać wenę. Ale mnie się bardziej, niż podążanie śladami autorów, marzy podróż śladami miejsc znanych z książek. Móc, z książką pod pachą, zapakować się do wybranego środka komunikacji i pojechać tam, gdzie „działa się” akcja ulubionej powieści. To by było coś.

    • pozeracz

      Siedziba Thomasa chyba mi najbliższa. Ale jeśli interesują Cię takie wyprawy, to Dublin by się idealnie nadawał. W Irlandii obchodzi się Bloomsday, czyli święto poświęcone „Ulissesowi” Jamesa Joyce’a. Główne obchody w Dublinie pełne są przeróżnych imprez. Zresztą i bez tego oferowane są wycieczki śladami Blooma.

  7. Zadam głupie pytanie: myślisz, że literatura mieszka w domach pisarki/ pisarza?

    • pozeracz

      Jeśli w domu literata przychodzi tura na pisanie, to i literatury tam trochę być musiało gdzieś w powietrzu. A tak serio – wydaje mi się, że częściej jest na odwrót – to dom (choć niekoniecznie i nie tylko ten fizyczny) przekrada się do literatury. Może być jedną z inspiracji nieuświadomionych. Proces odwrotny (przenikania literatury do domu) wymagałby już jakiegoś procesu nadprzyrodzonego.

      A zakończę pytanie: czemu uważasz, że Twoje pytanie było głupie?

  8. No popatrz, a myślałam, o naiwności, że tylko ja zadaję to pytanie, a tu sama nadziana zostałam na haczyk…
    Bo oczywiste. Tak wiem, nie wszystkie pytania oczywiste są głupie, zwłaszcza, że nie ma głupich pytań…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén