Co prawda spora część moli książkowych narzeka raczej na nadmiar niż niedobór książek na mitycznej półce „do przeczytania”, ale źródeł książek nigdy za wiele, prawda? Prawda?! Zresztą poniższy wpis nie powinien doprowadzić do jeszcze większego zapełnienia Waszych mieszkań/pokoi/piwnic/magazynów książkami, gdyż w dużej mierze poświęcony będzie czytelnictwu cyfrowemu. No i portfela też nie uszczupli, gdyż sednem jest tu bezpłatność.