Czasem potrzeba nielichego splotu okoliczności, by przełamać czytelnicze przyzwyczajenia. Kilka lat temu regularnie wymieniałem się książkami, korzystając z forum CD-Action, na którym to aktywnie się udzielałem i moderowałem nawet. Wtedy też trafił do mnie Schwytany w światła Tomasza Kołodziejczaka. Wiedząc, że jest to część druga, nie chciałem zaczynać lektury, mimo zapewnień wysyłającego, że wiele nie stracę. Nie popędziłem też na Allegro, a na ratunek odłożonej książce przyszedł dopiero firmowy kiermasz charytatywny (ten sam, na którym kupiłem Według łotra), który obdarzył mnie Kolorami sztandarów, czyli dopełnił Dominium Solarne.