Tytuł tego wpisu mógłby wystartować w konkursie na najmniej mówiący tytuł w (krótkiej) historii tego bloga, lecz śpieszę już z wyjaśnieniami. Synchroniczność odkryć pożeraczowych sprawiła, że krótko po wpisie o Radiolab, inny podcast regularnie słuchany (Myszasz) pozwolił mi nazwać pewną mą przypadłość, a Zwierz Popkulturowy (znana z podcastu Zwierz vs Zombie) rozpisał się o tym zręcznie. Mógłbym w zasadzie Was zostawić sam na sam z wpisem zwierzowym, ale chciałbym jednak dodać parę słów od siebie o tzw. secondhand embarrassment.