Nie poczynię tym stwierdzeniem żadnego przełomowego odkrycia, lecz przemijanie urlopu jest jednym z najdoskonalszych dowodów na względność czasu. Ledwo co pisałem i publikowałem wpis o książkach górskich, a teraz pozostały tylko wspomnienia, zdjęcia i ciupagi (sztuk dwie). Niby dwa tygodnie to nie szmat czasu, lecz czasem pracowe tygodnie dwa rozciągać potrafią się niemożebnie. Odkładając jednak te smęty na bok, oto o wyprawie mej słów kilka.
Jednak zanim przejdę do części wizualnej, pomęczę Was jeszcze kilkoma spostrzeżeniami:
- Sześciolatek może bez większych problemów wejść na Kasprowy Wierch;
- Trzydziestodwulatek może bez większych problemów wnieść trzylatka na Kasprowy Wierch;
- Zakopane nawiedzają samotne pioruny głośne bardzo;
- Krupówki to siedlisko zła, wciorności i zepsucia;
- Gubałówkowe stoiska dowodzą, że jednym z najpopularniejszych produktów regionalnych jest selfie stick;
- Rodzice lubią testować elastyczność i wytrzymałość kończyn swych pociech, puszczając je na szlak w crocsach i innych klapkach.
Koniec spostrzeżeń, początek zdjęć.
Zostanie tyle gór
Ile udźwignąłem na plecach
[Jerzy Harasymowicz, Zostanie tyle gór]
Leżę i czytam
Piękne, piękne te nasze góry! Podziwiam odwagę – odwiedzić Zakopane w szczycie sezonu to musi być nie lada wyzwanie. Ale widoki rekompensują wszystko 🙂
Selfie-stick zamiast ciupagi – nowy produkt lokalny? Ech.
Czy 6-latek wszedł sam na Kasprowy, czy został przez 32-latka wniesiony? 😉
pozeracz
Wniesiony został 3-latek, sześciolatek zaś wszedł o siłach własnych, lecz wspomagany przez cukierki.
A samo Zakopane tak w zasadzie pomijaliśmy – pokój blisko dworca, z rana busem na szlak, powrót wieczorem.
Ambrose
Ha, polecam Ci serdecznie lekturę Zakopanoptikonu. Podejrzewam, że wiele Twoich obserwacji pokryłoby się z refleksjami Struga 🙂
pozeracz
Chyba nawet widziałem gdzieś na stoisku w Zakopanem. Jednak tym razem wygrał „Żywot wspinacza strachliwego”.