Są książki, które chodzą za człowiekiem, nieśmiało mrugając z listy „do przeczytania”. Ten straszny twór rozrasta się w niekontrolowany sposób i nie ma nadziei, na ostateczne go pokonanie. Ale może to dobrze? Wszystko zależy od tego, jak pochodzi się do kwestii tego, że nigdy nie przeczyta się wszystkich książek, które się chciałoby się przeczytać. Żyjemy przecież w erze wiecznego niedoczasu. Wracając do meritum: Opowieść podręcznej znalazła się na mojej liście już na studiach. Od razu napiszę: jeśli też macie tę powieść gdzieś na liście, nie zwlekajcie ni chwili!