"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Rok: 2016 Strona 5 z 24

Piękne déjà vu, czyli „Sońka” Ignacego Karpowicza

Mój czytelniczy związek z Ignacym Karpowiczem to zachwyt od pierwszego akapitu. Ości zaczęły się od przepięknie igrającego z językiem zdania „Autobus wolno stał w korku i niepoprawnym związku frazeologicznym”. Dalej było równie dobrze, a momentami i lepiej. Niby można było doczepić się nieco zbyt nieprawdopodobnego ironiczno-postępowo-erudycyjnego doboru bohaterów, ale takie już prawo narracyjne. Poza tym mnie można kupić słowami, a tymi Karpowicz operował z maestrią. Trochę czasu minęło i biblioteczne przypadki sprawiły, że trafiła do mnie Sońka z jej piękną okładką.

karpowicz sońka

Huragan Robert, czyli o Noblu dla Dylana i skutkach jego

Trzynastego października roku pańskiego dwa tysiące szesnastego wielce szacowna Akademia Szwedzka postanowiła [interpretacja optymistyczna] poszerzyć spektrum postrzegania tego, czym jest literatura / [interpretacja pesymistyczna] kontrowersją wybić się na czołówki gazet i portali. Niezależnie od tego, jak postrzega się tę nagrodę, Nagrodę Nobla jako taką i samego Dylana Boba trudno nie było nie natknąć się na iście nieliryczny skowyt sprzeciwu lub też zaśpiew pochwalny. Ograniczyłbym się do wzruszenia ramionami, gdyż Nagroda Nobla nie wywołuje u mnie większych emocji, ale napotkałem kilka głupot skrajnych i strzymać nie mogę.

Freudowskie odwrócenie, czyli „Człowiek do przeróbki” Alfreda Bestera

Kategoryzowanie to naturalny odruch, który potrafi przysporzyć nieco problemów, ale w tak w zasadzie to ułatwia postrzeganie świata. W przypadku książek (i sztuki w ogóle) szufladkowanie bywa przydatne, ale Pożeracza nie porusza. Pewną ciekawość, a momentami i rozbawienia, powoduje zaś to, z jaką powagą czasem toczą się spory w tym temacie. Wesołe bywa też odkrywanie, że dla wszystkiego jest jakaś łatka – Człowiek do przeróbki pozwolił mi poznać określenie „inverted detective story„. Jednak strukturalne łatki pewnie mało kogo obchodzą, więc dorzucę pewien solidny fakt i jedną opinię dotyczącą powieści Alfreda Bestera: zdobyła ona pierwszą w historii nagrodę Hugo i wcale się nie zestarzała.

człowiek do przeróbki

Groteską odmalowane panoptikum, czyli „Tytus Groan” Mervyna Peake’a

Będąc młodą lekarką na rubieży… Wróć. Będąc młodym studentem w Poznaniu, przykładnie się przykładałem do czytania. Nie zawsze się udawało, ale pamiętam na przykład zajęcia poświęcone Waverley’owi Waltera Scotta, na których jako jedyny z dwóch grup przeczytałem całość, a ambitnie starał się jeszcze dobry kolega, który dotarł do niemal połowy. Studenckie olewactwo na bok odkładając, bardzo żałuję, że na żadnej podstawowej, dodatkowej ani nawet seminaryjnej liście nie znalazł się Mervyn Peake i jego Tytus Groan. Kto wie, czy licencjacka ma praca nie spełzłaby na inne tory i przeskoczyła Atlantyk.

tytus groan

Projekt okładki autorstwa samego Peake’a

O korzyściach z postrzegania książki jako produktu, czyli czytelnik jako konsument

Książka jest produktem. To stwierdzenie jest oczywiste, ale że większość czytelników skupia się na aspekcie kulturowym, to prawda ta rzadko staje się punktem odniesienia. Czasem zaś aspekt ten jest ignorowany świadomie poprzez idealistyczne literatury postrzeganie. Można by tu rozpocząć wątek ceny książek i miejsca w domowych budżetach, ale na potrzeby tego wpisu ważne jest to, że zakup książki wiąże się z zawarciem umowy, podobnie jak i każdy inny zakup. Prawa i obowiązki stron takiej umowy, choćby zawierana była jedynie ustnie, są ściśle określone przez przepisy prawa. Jednym z tych praw jest prawo do reklamacji, które jest regularnie wykorzystywane w przypadku „zwykłych” produktów, ale w przypadku książek raczej abstrakcyjne. Ale tylko do niedawna. Paweł Pollak, pisarz i tłumacz, stał się autorem precedensu.

produkt03

Strona 5 z 24

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén