"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Kategoria: Recenzje Strona 1 z 96

Strategiczna szóstka, czyli „Skarby ziemi” Eda Conwaya

Żyjemy w złożonym, szalonym świecie. Od globalnego ocieplenia, przez trudne do ogarnięcia zmiany cywilizacyjne ostatni (dwu)stu lat aż po przeżarty konsumpcjonizmem kapitalizm. Trudno nie popadać w marazm i poczucie bezsilności, ale jest jedna rzecz wysoce pomocna: edukowanie siebie. Odpowiedni zasób wiedzy może pokierować jednostkę na ścieżki kreatywno-oporowe. A Skarby ziemi zdecydowanie ten zasób powiększą.

skarby ziemi

Opera pod wpływem, czyli „Saga, Book One” Briana K. Vaughana i Fiony Staples

Chciałem Wam w tym wstępie podrzucić linka do filmu z Kanału fantastycznego, w którym to Tomek Kołodziejczak (swego czasu nawet przeze mnie zwywiadowany) poleca komiksowe space opery, i rzucić coś zabawnego o skuteczności influencerów. Jednak ze wspomnianego kanału odszedł nie tylko rzeczony Tomasz, ale i jego filmy. Duchy twórcze pustki nie znoszą, więc powstał kanał nowy, czysto komiksowy i powróciła dzisiejsza bohaterka. Nie będę nawet próbował wnikać w powody jutubowej separacji, a tu na szczęście tworzę sam. Saga też samodzielnie opisana przeze mnie poniżej zostanie.

saga okadka cover

Wiewajże wietrze wieczorowy, czyli „Poświst” Justyny Hankus

Jakoś tak się zdarzyło, że mimo pochłaniania większości katalogu Powergraphu, nie wgryzłem się w poprzednią powieść Justyny Hankus. Nie wiem, czy to była kwestia recenzenckiego obłożenia, czy też niepewności względem gatunkowego namnażania w postaci podtytułowego folk noir, ale już mrocznemu kogutowi oprzeć się nie potrafiłem. Oto więc i Poświst.

poświst okładka

Z Archiwum Q, czyli „Zamęt” Neala Stephensona

Pierwszym tom Cyklu Barokowego był dziełem bardzo specyficznym. Była to książka, która w atrakcyjny dla czytelnika sposób potrafiła połączyć całe zatrzęsienie wątków i tonę informacji z zakresu nauki i ekonomii ze szczątkowymi ilościami akcji. Ta paradoksalna mieszanka była strawna głównie dzięki erudycji autora. Czy Zamęt powtarza ten wyczyn, czy może tytuł jest nazbyt trafny?

zamęt stephenson

Oczy otwarte, czyli „Chodźmy w Las!” Dariusza Dziektarza

Nieco ponad rok temu chwaliłem Powergraph za gatunkowy skok w bok i wkroczenie na ścieżkę przyrodniczo-naukową. Książkowy debiut Dariusza Dziektarza był zresztą i dla mnie ciekawą odmianą, bo choć stworzenie ze mnie ciekawskie, to po tematykę czysto roślinno-zwierzęcą sięgam rzadko. Tym bardziej więc ucieszyłem się, że najwyraźniej ta odmiana odniosła sukces, który umożliwił tak szybkie wydanie Chodźmy w las!

chodźmy w las

Strona 1 z 96

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén