"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Kategoria: Recenzje Strona 2 z 85

Podziw zazdrością podszyty, czyli „Literatura jako kłamstwo” Giorgio Manganelliego

Co prawda po kolejny tom Domów ze słów sięgnąłem zdecydowanie później niż się spodziewałem (poprzedni recenzowałem ponad trzy lata temu), ale nie zmienia to faktu, że ta seria PIWu kusi mnie niezmiennie. Powziąłem też mocne postanowienie przeczytania całości. Jednak po lekturze zbioru esejów Giorgio Manganelliego muszę rozważyć formę ich recenzowania. Literatura jako kłamstwo mogłoby bowiem stanowić dla mnie wzór tego, jak pisać o literaturze… I jak tu recenzować taką książkę?

literatura jako kłamstwo

Niedocieczone odczłowieczenie, czyli „Ja, która nie poznałam mężczyzn” Jacqueline Harpman

Już pewien czas temu – chyba po raz pierwszy za sprawą Drogi Cormaca McCarthy’ego – odkryłem swą słabość do dystopii i apokalips niejednoznacznych. Nie mam nic przeciwko wyłożeniu od razu kawy na ławę, ale coś po prostu mnie pociąga w niedookreśleniu, mgle i niepamięci. Przystępując do lektury Ja, która nie poznałam mężczyzn nie wiedziałem, że właśnie z tym będę miał do czynienia. Po kolei jednak…

która nie poznałam mężczyzn

Zmrożony i wstrząśnięty, czyli „Coś” Johna W. Campbella

Jest taka kategoria dzieł kultury, skala sukcesu lub statusu których jest tak znacząca, że niemal całkowicie przyćmiewa ich korzenie. Sam psioczyłem na technopopowy remake I Love Rock 'N Roll Joan Jett & the Blackhearts, nie wiedząc o oryginalnym wykonaniu The Arrows. Z poletka książkowego wymienić można wydaną nie tak dawno przez ArtRage filmowo kultową (i też remakowaną) Planetę Małp. Podobnie jak w tym przypadku, nie miałem pojęcia, że Coś zaczęło swój żywot jako książka Johna W. Campbella.

coś vesper okładka

Przedkońcowa eskalacja, czyli „Gniew Tiamat” James S.A. Coreya

Odczuwacie czasem smutek, gdy zbliżacie się do końca jakiegoś cyklu? Poznajecie bohaterów, przez wiele godzin towarzyszycie im w ich dolach i niedolach, jesteście świadkami sukcesów i porażek. Czytanie to czynność w dużej mierze intymna, więc nietrudno o wieź z postaciami. W takim przypadku zbliżający się nieuchronnie koniec wspólnej przygody smutkiem napawa. Gniew Tiamat zaczynałem więc z czytelniczym entuzjazmem (bo Ekspansja to seria świetna), ale i podskórnym frasunkiem.

gniew tiamat okładka

Immersyjne warunki brzegowe, czyli „Wir” Petera Wattsa

Teoretycznie powinienem traktować Wir z pewną dozą ostrożności. W końcu zabierałem się za kontynuację książki, która zrobiła na mnie wielkie wrażenie (i to dwa razy). Me oczekiwania miały ponad jedenaście lat na wyrośnięcie na sentymentalnej pożywce, co stanowi przepis na rozczarowanie. Jednak ma tak duże zaufanie do Petera Wattsa, że do lektury przystąpiłem bez obaw. Czy słusznie?

wir vesper okładka

Strona 2 z 85

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén