"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Znak towarowy zastrzeżony, czyli „Rozpoznanie wzorca” Williama Gibsona

Neuromancer to jedna z tych powieści, które można bez obaw i przesady określić mianem kultowej. Jako punkt wejściowy cyberpunku, jeden z pionierów cyberprzestrzeni oraz zdobywca najważniejszych nagród światka science-fiction, dzieło Williama Gibsona odcisnęło swe piętno na (pop)kulturze. To futurystyczne odbicie klimatu lat 80-tych nie jest jednak łatwe w odbiorze, a im dalej w cykl tym trudności więcej. Jeśli ktoś chce zacząć przygodę z Gibsonem, dużo lepszym kandydatem jest Rozpoznanie wzorca, czyli pierwszy tom cyklu Blue Ant.

Cayce Pollard ma bardzo nietypowe uczulenie – reakcję alergiczną wzbudzają w niej niektóre znaki towarowe i marki, z ludzikiem Michelin na czele. Potrafi też, w sposób niemal pozazmysłowy, wyczuwać, czy dany znak graficzny przyciągnie uwagę odbiorców. Korzysta z tych umiejętności, pracując jako konsultantka oraz coolhunterka – doradza agencjom marketingowym i wyszukuje dla nich nowe trendy. Prywatnie jest zaś tzw. footagehead, czyli członkiem dynamicznie rozwijającej się społeczności, która skupia się wokół publikowanych anonimowo materiałów filmowych. Te frapujące nagrania jeszcze nie przedostały się do mainstreamu, ale to tylko kwestia czasu. Hubertus Bigend, bezczelnie skuteczny szef firmy Blue Ant, zatrudnia Cayce do oceny nowego logo pewnej firmy odzieżowej, ale zleca jej też prawdziwe wyzwanie – amerykanka ma znaleźć twórców tajemniczych nagrań.

Pierwszym wyróżnikiem i zarazem najbardziej wyrazistym elementem Rozpoznania wzorca jest jego protagonistka. Narracja towarzyszy tylko i wyłączenie Cayce, więc czytelnik ma okazję dobrze poznać charakter, fobie i sposób myślenia trzydziestodwulatki. Naznaczona przez ataki z 11 września i powiązane z nimi zniknięcie ojca kobieta pełna jest paradoksów. Prowadzi raczej samotniczy tryb życia i lepiej odnajduje się w sieci niż w realu, ale musi siłą rzeczy badać tłumy. Odczuwa wstręt do wielu znaków towarowych i innych graficznych tworów reklamowych, ale jednocześnie jest nieoceniona dla agencji tworzących te znaki. Śledzi i wyłapuje trendy, a sama nosi tylko tzw. CPU (Cayce Pollar Unit), czyli zestawy ubrań uniwersalnych i pozbawionych wszelkiego oznakowania, a do tego utrzymanych w czerniach i szarościach. Symbolem utylitarności jej stroju i jednocześnie ważnym rekwizytem jest tu kultowa kurtka MA1, noszona przez amerykańskich pilotów. Jej tok myślenia i skojarzenia bywają zaskakujące, a nieufny charakter z początku nieco odrzuca, ale wystarczy odrobina czasu by zaczęła wzbudzać sympatię.

Źródło: http://mckelvie.tumblr.com/

Drugim wyróżnikiem jest natomiast połączenie stylu Gibsona z oryginalnym podejściem do thrillera. Amerykanin pisze bardzo oszczędnie, ostrożnie wręcz. Zdania są raczej krótkie, dialogi treściwe, a ekspozycje ograniczone do minimum i skoncentrowane bliżej końca książki. Można zresztą odnieść wrażenie, że ten bardzo dobrze współgra to z postacią protagonistki. Cayce bywa oziębła i zjadliwa, a proza jest ascetyczna i nie brak w niej sarkazmu. Wydawać by się mogło, że taki styl nie za dobrze współgra z dynamicznym, pełnym emocji gatunkiem, jakim jest thriller. Gdy do tego dodać niemal zerową niemal ilość przemocy oraz niezbyt pośpieszne tempo rozwoju akcji, katastrofa zdaje się być nieunikniona. A jednak to działa. Połączenie rozedrgania emocjonalnego Cayce ze stopniowo budowanym napięciem i ostrożnie dozowanymi zagrożeniami sprawia, że oderwać się trudno. Gibson bardzo skutecznie zaraża czytelnika fiksacją na punkcie nagrań i chęcią odkrycia ich prawdziwego pochodzenia, a do tego sprawnie buduje atmosferę nieufności i cyfrowej paranoi.

Przy tym wszystkim, a w zasadzie to ponad tym, Gibson pozostał bacznym obserwatorem rzeczywistości. O ile Neuromancer był zapowiedzią rozkwitu korporacji i porzucenia kolektywu na rzecz jednostki, to Rozpoznanie wzorca przedstawia częściową realizację tej wizji. Reaganizm/Thatcheryzm oznaczał koniec wielkich projektów społecznych, a ataki terrorystyczne z 11 września są symbolem przejścia w czas niepewności. Wątek ataków pełni w fabule rolę poboczną, ale jest kluczowy dla formowania charakteru głównej bohaterki. Paradoksalnie to przesunięcie poza centrum tylko podkreśla wagę tego wydarzenia. Cayce jest też typowo gibsonowskim bohaterem, który oparcie znajduje w świecie wirtualnym, tam jest zakorzeniony. Współcześnie coraz więcej osób dzieli akurat tę charakterystykę, żyjąc intensywniej i pełniej w sieci niż w „realu”. Natomiast kontrast między alergiami/poglądami protagonistki a jej pracą daje szerokie pole do rozmyślań na temat mody, komercjalizacji i kreowania trendów. Jedna z drugoplanowych postaci, Magda, dorabia szeptanym marketingiem – daje się podrywać w nocnych klubach i w niezobowiązujących rozmach niby mimochodem wspomina dany produkt, wiążąc go tym samym skojarzeniem z miłym wieczorem w atrakcyjnym towarzystwie.

Rozpoznanie wzorca to bardzo dobry, choć nietypowy, thriller. Czytelnik nie napotka tu wiele akcji, ale umiejętnie stopniowane napięcie sprzężone z charakterem głównej bohaterki przykują jego uwagę. Oszczędny, przystępny styl w połączeniu z interesującymi obserwacjami sprawiają zaś, że powieść ta to nie tylko rozrywka. Jest to wartościowa lektura i świetny wstęp do Gibsona. Wielka szkoda, że jest to kolejna seria pokiereszowana wydawniczo w Polsce. Pierwszy tom wydał Zysk i S-ka, drugi Książnica, a trzeciego nie wydał jeszcze nikt.

– Dostał kaczką w twarz przy dwustu pięćdziesięciu węzłach – cicho recytuje.

Poprzedni

Kolejna cegła w czwartej ścianie, czyli o post/auto/meta w fikcji

Następne

Kulturalnie o sporcie, czyli „Kultura współczesna 01/2017”

6 komentarzy

  1. Zachęciłeś mnie, lubię oszczędny styl pisania. Sama bohaterka też mnie intryguje. Tylko ciężko tę książkę dostać, jest niedostępna w księgarniach 🙁 Wielka szkoda.

    • pozeracz

      To jest wysoce irytujące. Ja teraz poluję na „Jeśli zimową nocą podróżny…” Calvino w ładnym wydaniu od WABu bodajże, ale ceny osiąga makabryczne – mimo, że to dość świeże wydanie.

  2. Nie czytam często takich książek. Jak znajdę w księgarni to kupię i przeczytam 🙂

  3. O „Neuromancerze” rzecz jasna słyszałem, ale prozy Gibsona jeszcze nie poznałem. Na ogół lubię odkrywać twórczość danego pisarza poprzez lekturę dzieła odrobinę mniej znanego – te najpopularniejsze, czy uważane za opus magnum zostawiam sobie na deser. Dlatego propozycja rozpoczęcia znajomości z Gibsonem od „Rozpoznania wzorca” wydaje mi się b. dobra. Sam zarys fabuły i pomysł na nietypową bohaterkę odrobinę kojarzy mi się z Philipem K. Dickiem – w jego płodach także często mamy do czynienia z protagonistami o niezwykłych zdolnościach, które są wykorzystywane przez korporacje (kultowy „Ubik” czy „Raport mniejszości”).

    • pozeracz

      Ciekawe podejście z tym zaczynaniem nie od najbardziej znanych dzieł. Przeważnie bywa odwrotnie. Ale Twój kierunek ma swoje zalety.

      Tak, Dick też takie postacie miewał. Zresztą wydaje mi się, że taki motyw jest częsty w przypadku autorów, którzy mają zapędy kontr-kulturowe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén