Październik to miesiąc, w którym rozkręca się jesień. W kraju naszym uroczym czasem przybiera on formę deszczowo-szarego (pardon my French) piździernika, ale w tym roku udało się nam wylosować wydanie złoto-ciepłe. Jednak przebywanie w sprzyjających okoliczności przyrody nie odwodzi od czytelniczych przyjemności. Nowa Fantastyka takich przyjemności dostarcza mi regularnie, a tym razem robi to prozatorsko z odpowiednim dla pory roku dreszczykiem.
Tag: jakub ćwiek
Nawet osoby, które odwiedzają tego bloga od niedawna lub niezbyt regularnie, zauważyły mą skłonność do komentowania przeróżnych zawirowań wydawniczych, książkowych i blogowych. Czytelnicy o stażu dłuższym mogą pamiętać wpis ukazujący, jak to kiepskie recenzje były jednym z czynników pchających mnie w stronę samodzielnego blogowania. Gdy więc Jakub Ćwiek rozpisał się o książkowym marketingu oraz postrzeganiu pisarzy, to z ciekawością zacząłem śledzić dyskusję. Zwłaszcza, że moją negatywną motywację i obecne zamieszanie łączy „osoba” wydawcy.
Nie wiem, czy ktoś zauważył, ale Qbuś pożera książki to blog o stałym harmonogramie. Wpisy publikuję w poniedziałki, środy i piątki w godzinach popołudniowych. W tym tygodniu jednak zabrakło wpisu poniedziałkowego. Dlaczego? A dlatego, że czekałem na dokończenie wywiadu i chciałem go czem prędzej zaprezentować. Oto więc i jest – rozmowa z Jakubem Ćwiekiem o USA, Chłopcach i pisaniu. Smacznego.