Tak to się jakoś z Pożeraczem porobiło, że splot rodzinnego życia, prac pogodzinowych oraz blogowania/recenzowania doprowadził do ujednotorowienia pożeraczowych interakcji ze sztuką. A mówiąc nieco mniej pokrętnie i bez słowotworów: czytanie to moja nieomal jedyna forma obcowania z kulturą. Gdy czas mam wolny, pożytkuję go na czytanie. Nieliczne momenty filmowe poświęcane są raczej na kino typowo rozrywkowe. Gdy więc przydarzyła się anomalia w postaci wspólnego z małżonką oglądania Nowego początku, natchnęło mnie aż by sięgnąć po opowiadanie Teda Chianga i napisać parę słów o obu. Może nawet komparatystycznie, a na pewno spoilerowo.

« « HERE BE SPOILERS »»