Epoka romantyzmu jest jednym z najsilniej reprezentowanych okresów w polskiej literaturze. Wieszcz poetę poetą poganiał, a w szkole pozna się i tak tylko ułamek tej przebogatej epoki. Jednocześnie współczesna fikcja bardzo rzadko wraca do równoległego okresu historycznego. Ciekawych rzecz działo się wiele, więc ciekawe, że średniowiecze czy też schyłek Polski szlacheckiej tak bardzo dominują. Krzysztof Piskorski wypełnia nie tylko tę lukę, ale w dodatku wzbogaca niezbyt bogaty dorobek polskiej fantastyki steampunkowej. I robi to w świetnym stylu w Czterdzieści i cztery.