O ile granice pomiędzy poszczególnymi (pod)gatunkami często się zacierają, to w znakomitej większości przypadków nie ma większych problemów z rozróżnieniem pomiędzy literaturą faktu a fikcją. Oczywiście, zdarzają się przypadki bezczelnego faktów zmyślania (tu polecam bardzo ciekawy odcinek-wywiad Działu zagranicznego z Mariuszem Szczygłem), ale są to chorobliwe od normy odstępstwa. Nony Fernández zrobiła natomiast coś innego, gdyż Strefa mroku to tak w zasadzie reportaż ubrany w fikcyjną formę.