Wpadka w ramach dłuższej serii stawia czytelnika przed dwoma opcjami: teoretyczną i oczywistą. Hipotetycznie można bowiem po rozczarowaniu serię rzucić w lucypery i zabrać się za inną. Niezaprzeczalnie jednak na tak okrutną i (nie)wymyślną karę zdobyć się potrafią jedynie czytelnicy o sercach zatwardziałych. Ja takiego nie posiadam, więc nie miałem zamiaru pozostawić W nieobecnym śnie w stanie wiecznego wyczekiwania.
Pewna poważna młoda dziewczyna, która woli uczyć się i gonić za swoimi (jakże rozważnymi) marzeniami niż zostać szanowaną gospodynią domową i spełniać oczekiwania otaczającego ją świata, znajduje drzwi do innego świata. Pomiędzy swoimi rówieśnikami i ich aspiracjami nie czuje się na miejscu, więc znaleziony świat oparty na logice i rozsądku, zagadkach i kłamstwach sprawia wrażenia raju. Jednak choć na Targu Goblinów nie ma uświadczysz zwykłego pieniądza, to niespłacenie zaciągniętego długu może mieć bardzo poważne konsekwencje. Lundy czeka kilka trudnych wyborów i niekoniecznie miłych niespodzianek.
W nieobecnym śnie to kolejny dowód na to, że Seanan McGuire stworzyła sobie koncepcję serii, która zapewnia niesamowitą swobodę fabularną. Świat Targu Goblinów rządzi się specyficznymi prawami, których odkrywanie wraz z protagonistką daje niemało czytelniczej frajdy, ale i modyfikuje nieco schematy znane z części poprzednich. Protagonistka może bowiem do pewnego, ściśle określonego momentu, opuszczać świat i szukać powrotu do niego. Autorka pokazuje też, jak w wiele światotwórczo można osiągnąć w zwięzłej formie. Akcja skupia się bowiem na wycinkach czasu i miejsca — ukazuje kluczowe momenty pobytu Lundy i nie opuszcza okolic targu. Jednak wiele wydarzeń i postaci wspominanych jest mimochodem, na marginesach, ale i tak dokładają wartościowe cegiełki do tej konstrukcji.

© Rovina Cai
Wspomniane powyżej modyfikacje i prawa rządzące Targiem Goblinów nierozłącznie są powiązane fabułą, a ich wynikową są kluczowe decyzje stojące przed główną bohaterką oraz konsekwencje jej wyborów. Możliwość powrotu do zwykłego świata i ponownego odnalezienia drzwi zmusza do odpowiedzi na trudne pytania. Gdzie czujesz się lepiej? Czy jesteś gotowa porzucić swoją rodzinę? Co z zaciągniętymi długami? I w końcu: co zrobić, gdy nadejdzie czas wyboru ostatecznego? W nieobecnym śnie najbardziej dobitnie ze wszystkich części ukazuje destrukcyjny wpływ zniknięcia dziecka z domu rodzinnego — nawet z perspektywy Lundy da się odczuć żal, smutek, a z czasem i poczucie zdrady odczuwane przez mamę i siostrę.
Koncepcja godziwej wartości rządząca Targiem Goblinów łączy się z też ze słodko-gorzkim charakterem prozy McGuire. We W nieobecnym śnie Lundy znajduje bowiem miejsce, w którym czuje się kochana i akceptowana, lecz płaci za to konsekwencjami opisanymi powyżej. Taką właściwość ma też i sam świat, który z pozoru zdawać się może idylliczny czy wręcz bajkowy, lecz jednocześnie prawa leżące u jego podstaw są bezwzględnie niezmienne. Jedyną skazą, którą można wypatrzeć na tym literackim obrazie jest nieco zbyt pospieszne zakończenie. Napięcie budowane przed momentem ostatecznej decyzji, rozziew między rodziną a przyjaźniami zza drzwi, zaburzają odbiór finału. Może było to częściowo wymuszone przez zwięzłość formy, ale czytelnik i tak pozostaje z poczuciem niedosytu (i kilkoma poruszonymi strunami).
W nieobecnym śnie to zdecydowanie jedna z najlepszych, najbardziej dojrzałych części serii. Seanan McGuire pokazała, że Pod cukrowym niebem było wpadką przy pracy, a uniwersum Zbłąkanych dzieci ma jeszcze wiele do zaoferowania. Czytelnicy dostali bowiem słodko-gorzką opowieść o trudnych wyborach osadzoną w ciekawie skonstruowanym (wielo)świecie. A patrząc na goodreadsowe oceny reszty serii, czeka mnie jeszcze wiele dobrego.
Dorośli nadal mogą sturlać się do króliczej nory albo trafić do zaczarowanej szafy, ale zdarza się to coraz rzadziej z każdym mijającym rokiem. Może taka jest naturalna konsekwencja życia w świecie, w którym ostrożność to cecha konieczna do przetrwania, a logika wyklucza możliwość istnienia czegoś większego i lepszego niż to, co oczywiste. Dzieciństwo się kończy, zasady wypierają porywy fantazji. Tornada zabijają ludzi, a nie przenoszą ich do magicznych światów. Gadające lisy są objawem gorączki, a nie wysłannikami oznaczającymi początek wielkiej przygody.
Luiza
Ciekawe. Ale kusisz ostatnio tymi książkami xD