William Shakespeare wielkim poetą i dramaturgiem był. A kto nie czytał, ten trąba. A jeśli ktoś twierdzi inaczej, to stanę z nim lub nią na ubitej, blogowej ziemi i do pierwszej krwi walczył będę. A tak nieco bardziej serio: korzystając z okazji 400 rocznicy śmierci barda ze Stratford-upon-Avon, uraczę Was serią wpisów okołoszekspirowskich. Cieszycie się, prawda?
Niecny będę zaś do cna i na pokuszenie Was wydam, plany swe zdradzając. Na blogu znajdzie się więc rozmowa z zaprzyjaźniona panią doktor, angielską filolożką w Szekspirze się specjalizującą, wpis o wątpliwościach i zagadkach związanych z tożsamością i aparycją Williama, wpis o tłumaczeniowej mnogości dzieł Anglika, wpis o swych ulubionych fragmentach i dziełach i wpis o tym, co jeszcze mi wpadnie do głowy i za wystarczająco interesujące uznanym zostanie. Jestem nawet otwarty na propozycje.
Wrednym ni leniwym nie będąc, nie pozostawię Was dziś z samą zapowiedzią. Reszta niniejszego wpisu poświęcona będzie przeróżnym wpływom Szekspira. Każdy pochłaniacz sztuki popularnej i nie tylko jest za pewne w stanie wymienić kilka oczywistych inspiracji, ekranizacji i tym podobnych. Pójściem na łatwiznę byłoby też wyliczenie powieści inspirowanych dorobkiem Szekspira – raz, że jest ich całe mnóstwa, a dwa, że wystarczy minuta z wujkiem Google. Dlatego też postanowiłem spróbować iść mniej oczywistą drogą, a może i Was zaskoczyć.
Słowa, słowa, słowa – Każdy wielki pisarz i poeta wpływa na język, w którym tworzy. Zwroty, wyrażenia, idiomy tworzone przez artystów często wchodzą do codziennego użytku. Jednak to, co poczynił Szekspir z angielskim, to mała rewolucja. Zasób słów obecny w dziełach Anglika wynosił około 20 000 słów i ocenia się, że niemal 10% z nich to były słowa nowe. Przykłady to fashionable, softhearted czy lackluster.
Tytuły, tytuły, tytuły – Za jedną z miar wielkości pisarza można uznać to, czy jest czytany przez innych pisarzy. Nie trzeba nawet zagłębiać się w treść powieści, by przekonać się, ilu twórców ceni dorobek Barda – wystarczy rzucić okiem na tytuły. Infinite Jest, Band of Brothers, The Fault in Our Stars, Something Wicked this Way Comes czy też Dark Tower to tylko malutki wycinek.
Poskromienie (przez) Tołstoja – Można także odwrócić sytuację i popatrzeć, kto komu poświęca swój czas i gniew. Rosjanin, po tym przejściu chrześcijański anarchizm, zaczął bardzo zdecydowanie wyrażać przekorne poglądy. W swym rozwlekłym eseju, O Szekspirze i dramacie, bezpardonowo zaatakował dorobek Szekspira. Stwierdził nawet, że dzieła Anglika nie są sztuką. W ramach ciekawostki: dzieła Czechowa uważał za jeszcze gorsze.
Wesołe szpaki z Nowego Jorku – W 1860 roku pewien uwielbiający Szekspira producent leków, Eugene Schieffelin, postanowił w hołdzie swemu idolowi wypuścił w Central Parku sześćdziesiąt szpaków. Chciał w ten sposób sprawić, by w USA zamieszkały wszystkie ptaki wymienione w dziełach Barda. Czegoś podobnego dokonał jeszcze w roku 1891, a dziś naukowcy sądzą, że liczba potomków tych wyzwolonych ptaków wynosi około 200 milionów. Nie ma więc co się dziwić, że pomnik Szekspira w Central Parku jest ciągle obs…
Cały świat to scena – W 1943 Paul Robeson był już bardzo znany w USA. Miał własną audycję radiową i grał w filmach, ale nawet jego nie omijała segregacja – w trakcie touru po USA tylko jeden hotel nie przejął się jego kolorem skóry. Tym bardziej przełomowe było to, do czego doszło w tymże roku w Shubert Theatre na Broadwayu – Robeson zagrał tam bowiem Otella i stał się pierwszym Afroamerykaninem, którego wspierała obsada w całości złożona z białych. Nie był to historyczny przełom, ale rola ta zapewniła aktorowi znaczne wpływy oraz uczyniła z niego symbol. Jego liczne działa w walce o równość przygotowały grunt ruchowi, który dokonał rewolucyjnych zmian 20 lat później.
Zdaję sobie sprawę, że część tych wpływów jest pośrednia, ale nawet biorąc to pod rozwagę, można patetyczne rzecz, że Szekspir zmienił świat. Ciekaw niezmiernie jestem, ilu miłośników i miłośniczek Barda znaleźć można wśród odwiedzających mego bloga, a ile osób odbiła się gdzieś na poziomie szkolnym. Zaś jedyne dopuszczalne zakończenie tego wpisu to…
5000lib
Szekspir podobno miał się na zbożu dorobić fortuny, to jest, albo to by było karygodne, wziąwszy pod wzgląd klęskę urodzaju.
Ale co bardzo ciekawe, to fakt, jak bardzo znał się na medycynie, co zadziwiające tym bardziej, że to co opisywał i o czym mówił medycy odkryli, za sprawą praktyki, wieki później…
pozeracz
Zaintrygowałaś mnie. Czemu klęska urodzaju czyni karygodnym zarabianie na zbożu? Cóż to były za odkrycia medyczne?
Ambrose
Goszcząc niedawno w Empiku sięgnąłem po komedie Shakespeare’a w przekładzie Stanisława Barańczaka i przyznaję, że okazały się one całkiem zajmującą lekturą. Być może nawet bym je nabył, gdyby nie zawrotna cena całego zbioru – prawie 90 zł!
A zaprezentowane przez ciekawostki są b. interesujące – o większości z nich nie słyszałem wcześniej.
pozeracz
Ja kiedyś muszę w końcu zapolować na tak zachwalane w czasie studiów wydania z opracowaniem krytycznym. Mam kilka egzemplarzy z serii Penguin Classics, które też są niezłe. Zresztą – są nawet zbiorcze wydania wszystkich dzieł zebranych Szekspira w jednym tomie.
Leżę i czytam
„Własny pokój” Virginii Woolf w kontekście Szekspirowskiej rocznicy polecam. Słynna „siostra Szekspira” – do dziś jakże aktualna metafora! Czy będzie i o niej wpis okolicznościowy?
pozeracz
Hmmm… W tym przypadku Szekspir jest jedynie pretekstem, a całe zasługi należą się Virginii Woolf. Ale masz rację – ta metafora jest aktualna i dziś. Może w nieco innym nasileniu i formie, ale jednak.