"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Tag: george r.r. martin

Biedny Yoryku, czyli motyw głupca w literaturze

Życie pożeraczowe poczyna powoli się stabilizować, więc może równie powoli powracać do wpisów nie tylko recenzyjnych. Na początek padło na serię motywy tropiącą. Przyznam szczerze, że przez pewien czas nie miałem pomysłu na temat, który nie byłby zupełnie zgrany, ale niedawno nastąpiło satori i do głowy wpadł więcej niż jeden. Mimo trudności początkowych wybór spośród tych kilku był już prosty. Proszę Państwa, oto motyw głupca.

motyw głupca

Scena ze Snu nocy letniej / Edwin Henry Landseer

Nierówne rozdanie, czyli „Dzikie karty” pod redakcją George’a R.R. Martina

Nie będzie chyba daleko idącą generalizacją stwierdzenie, że antologie tematyczne w Polsce nie do końca się przyjęły. Świetną robotę wykonuje sekcja literacka Śląskiego Klubu Fantastyki, ciekawie wyglądają wysiłki Fantazmatów, a od czasu do czasu trafi się perełka w stylu Głosu Lema czy jakiś zrzut tłumaczony. Jednak nawet w USA, gdzie takie projekty są popularne, a ich redaktorzy rozpoznawalni za samą pracę nad nimi, rzadko zdarza się coś takiego jak Dzikie karty.

dzikie karty

Rozdwojenie subiektywne i niezwykle długi tytuł, czyli „Umierająca Ziemia. Oczy Nadświata” Jacka Vance’a i „Pieśni Umierającej Ziemi” pod redakcją George’a R.R. Martina i Gardnera Dozois

Jestem czytelnikiem ciekawskim i przekornym zarazem. Ciekawość ta wspiera i wiąże się z lubością eksplorowania dzieł klasycznych – nie tylko z zakresu fantastyki, ale literatury w ogóle. Pewnego razu właściwości te sprowadziły mnie za próg bydgoskiej filii księgarni Tak Czytam i doprowadziły do zakupu (między innymi) Umierającej Ziemi. Oczu Nadświata oraz Pieśni Umierającej Ziemi. Promocyjna synchroniczność była zbyt silna, by sobie odmówić – zwłaszcza, że naczytałem się tyle dobrego o klasycznym dziele. Zacząłem, oczywiście, od protoplasty i porwany nie zostałem. Wbrew temu sięgnąłem niedawno po zbiór pokłony oddający i… się zachwyciłem. Wpis ten będzie próbą dojścia do tego, jak do tego doszło.

vance00000

Kto, dla kogo i za co, czyli o napięciach na linii autor-czytelnicy

Odwiedzanie blogów i pisanie komentarzy bywa zajęciem nie tylko socjalizacyjnym, ale i inspirującym. Zdarzało się, że wpis na blogu wypączkowywał z dyskusji pod innym wpisem. Tym razem przyczynkiem do rozważań stał się ciąg asocjacyjny i szperanie zapoczątkowane komentarzem pod owczaną recenzją Nagłego pukania do drzwi Etgara Kereta. Wspomniany tam wpis Neila Gaimana poprowadził mnie na tory rozmyślań o związkach autorów z czytelnikami i napięciach w nich się rodzących.

linia3

Wszyscy ludzie Pożeracza, czyli polityczne fantazje

Wciśnięty pomiędzy dwa święta o mocno politycznym podłożu 2 maja wydał mi się dobrym dniem na wpis o godnych polecenia powieściach politycznych. Okazało się jednak, że z powieściową polityką w wydaniu realistycznym nie miałem zbyt wiele wspólnego. Pojawiała się jako element w kilku świetnych powieściach (np. Biesy Dostojewskiego), ale nigdzie nie stanowiła punktu głównego. Sytuacja zmieniła się jednak, gdy zwróciłem się w stronę fantastyki.

Źródło: pixabay.com

Źródło: pixabay.com

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén