Zdarza się czasem w różnych dziwnych zakątkach sieci… oraz ludzkich umysłów odnaleźć literaturze stawiany zarzut eskapizmu. Że to ucieczka od rzeczywistości. Że „w jakim świecie ty żyjesz”. Że przecież to tylko fikcja. Nigdy nie potrafiłem tego zrozumieć. Świat bywa czasem na tyle nieznośny, że możliwość choćby chwilowej, umysłowej eskapady poza jego granice zbawienną jest. Przyznam też, że Ostatnia arystokratka czytana była właśnie w celach tych.
Miesiąc: październik 2020
Wydawać by się mogło, że jeszcze nie tak tak dawno zachwalałem krótkiego acz treściwego Przyjaciela Sigrid Nunez, a tu Wydawnictwo Pauza raczy czytelników kolejnym tytułem amerykańskiej pisarki. Rok z hakiem temu pisałem o tym, jak to w krótkiej powieści zawrzeć można wiele treści, a przy tym i ciepła. Pełnia miłości to historia w treści różna, ale duchem bardzo zbliżona do poprzednio przeze mnie czytanej.
Bywają takie książki, które wskakują na wysokie miejsce na liście „do przeczytania”, gdy tylko się dowiemy o ich istnieniu czy też planowanym wydaniu. W przypadku fikcji literackiej czynnikiem decydującym jest w większości przypadków autor/ka. Tak samo bywa i z literaturą faktu, ale tu z kolei często decyduje sam temat. I tak właśnie było ze mną i z Cokolwiek powiesz, nic nie mów. Będę na tyle egotyczny, że pozwolę sobie miast wstępu zamieścić rozszerzone objaśnienie, dlaczego książka Patricka Raddena Keefe’a tak bardzo mnie przyciągnęła.