Przed założeniem bloga byłem czeskim ignorantem, jeśli o literaturę chodzi. Odejście od portalowo recenzowanej (głównie) fantastyki pozwoliło mi znów wędrować w różne strony. Za sprawą Książkowych Klimatów, Afery czy na przykład czesko entuzjastycznej Anny poznałem wycinki współczesne i próbkę klasyki. Teraz przyszła zaś pora opowiadania Marka Šindelki wydane w zbiorze Mapa Anny.
Rok: 2020 Strona 9 z 11
Czas mknie nieubłaganie – wydawać by się mogło, że dopiero co pisałem o Na południe od Brazos, a było to ponad dwa lata temu. Przekonany byłem wtedy, że kolejną powieść Larry’ego McMurtry’ego przeczytam znacznie szybciej, ale czytelnicze ścieżki przewidywalne są jedynie w swej nieprzewidywalności. W dodatku złożyło się tak, że Ostatni seans filmowy dołączył do honorowego (i wcale nie aż tak wąskiego) grona książek przeczytanych w pociągu do Zakopanego. A oto co z tego wyszło.
Styczeń i luty to zazwyczaj miesiące w kulturze dość ospałe. Wydawcy odpoczywają po przedświątecznym szale, a nieliczne poruszenia związane są głównie z nagrodami filmowymi. Główną częścią periodyku niniejszego fantastycznego są opowiadania, więc sezonowe posuchy nie powinny znacznie wpływać na zawartość, ale Nowa Fantastyka 02/20 i tak sprawia wrażenie nieco spokojniejszym (z braku lepszego słowa). Ale może to kwestia kontrastu z zeszłomiesięcznym uderzeniem cyberpunkowym.
Brandon Sanderson to autor, który wedle wszelkich pożeraczowych prawideł, powinien na blogu pojawić się już dawno temu. Tak się jednak jakoś złożyło, że dwa pierwsze tomy Archiwum Burzowego Światła czytałem na początku 2015 roku, czyli akurat w przerwie pomiędzy recenzowaniem a blogowaniem. Nawet we wpisie o seriach fantasy go nie umieściłem z dziś niejasnych dla mnie powodów. Pora nadrobić zaległości: oto Dawca Przysięgi.
W czasach dawnych na blogu panowało rozpasanie liczbowe i tematyczne – wpisów pojawiało się więcej, a i tematy często były bardzo rozstrzelone. Częściowo za sprawą deficytu czasu, a częściowo z racji wyczerpania ciekawych dla mnie temató, luźnie wyliczających, wpisy o domach, kotach i konfliktach pisarzy i pisarek niemal przestały się pojawiać. Jedna kategoria jednak zdołała pożeraczową sympatię zaskarbić: dziwność. Dziwne okładki, dziwne treści i dziwne połączenia obu. Dlatego też na ten tydzień feriowo-nieobecny postanowiłem przedstawić Wam kolejną selekcję książkowych kuriozów.