Na wszelkie akcje marketingowe prowadzone przez wydawnictwa (zwłaszcza te duże) należy patrzeć z pewną nieufnością. W końcu – jak i każdej innej firmie – zależy im po prostu na przyciągnięciu klientów, najlepiej wiernych. Jednak czasem trudno nie dać się skusić. Tak jest w przypadku wydawnictwa Tor, które regularnie rozdaje egzemplarze swoich ebooków. Lista robi wrażenie nie tylko ilością, a jedynym warunkiem jest zapisanie się na newsletter. Piszę o tym nie bez kozery: w ten właśnie sposób w me kończyny wpadły nie tylko zapiski Murderbota, ale też będące przedmiotem wpisu niniejszego Nawiedzony tramwaj numer 15 P. Djèlí Clarka.
Rok: 2021 Strona 2 z 10
Prawo serii to zjawisko badane przez naukę od pewnego czasu, lecz pomimo braku formalnego potwierdzenia jest to fenomen ciekawy. Nie będę silił się tu na skrótowe mądrzenie się, a przyznam od razu, że wspomniałem o rzeczonej osobliwości, by wskazać na stworzoną przeze mnie miniserię pauzową. Po Wyznaniu Domenico Starnone sięgnąłem bowiem po Za otrzymane łaski Valerii Parrelli. Wrażenia z lektury czterech zawartych w nim opowiadań przedstawiam zaś poniżej.
W dzisiejszych czasach, charakteryzujących się wszechobecnością Internetu, zalewem treści multimedialnych i ogólną tyranią głośności, przeciętnemu odbiorcy rzadko serwowane jest cokolwiek poza płytką wiedzą z artkułów nagłówkami krzyczących. W tej przestrzeni każdy kraj ma swój zbiór szybko na myśl przychodzących haseł, które definiują jego masowe postrzeganie. Przez ten pryzmat Korea Południowa jest kojarzona z k-popem, dramami, technologią i e-sportem. Roman Husarski i jego Kraj niespokojnego poranka chcą pomóc pogłębić tę naskórkową wiedzę.
Zagadnienia oraz obawy związane ze sztuczną inteligencją powoli przechodzą ze strefy teoretycznej do praktycznej. Co prawda część naukowców uważa, że silne SI (czyli takie posiadające atrybuty dostępne umysłowi ludzkiemu) nigdy nie powstanie, lecz dla większości zdaje się być to kwestią czasu. W kinie czy też literaturze temat ten jest wałkowany od dawna i z pespektyw wielu, co zaowocowało kilkoma pamiętnymi tworami. Zaś znalezione przez Łukasza Zawadę Fragmenty dziennika SI to ciekawy głos w tym dyskursie.
We wstępie niniejszym nie padnie żelazopodobne nazwisko pewnej autorki, nie będzie też silenia się na banały dotyczące pobieżnej, bestsellerowej głównie obecności włoskiej literatury na polskim rynku. Nie wspomnę też o nagrodach zdobytych przez Domenico Starnone i wydanych już u nas dwóch powieściach. Zamiast tego zaproszę Was po prostu do tekstu… Oto Wyznanie.