"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Kategoria: Książki Strona 1 z 88

Z Archiwum Q, czyli „Obca pamięć” Dana Krokosa

Spośród setek podziałów i kategorii, które można zastosować do literatury, jednym z bardziej praktycznych jest rozróżnienie na te książki, które się zapomina, i te, które zapadają w pamięć. Taka kwalifikacja nie musi być wcale równoważna z jakością, bo często mocne piętno odciskają powieści najgorsze. Z drugiej strony na straconej pozycji są te, które może i są niezłe, lecz w zasadzie niemal niczym się nie wyróżniają. Taka lektura potrafi czasem zapewnić silne wrażenia, lecz szybko zostają one przyćmione przez kolejne czytelnicze doświadczenia. Sprawdźmy, jak w tym podziale odnajduje się Obca Pamięć, debiut Dana Krokosa, a jednocześnie jedna z pierwszych propozycji wydawnictwa Drageus.

obca pamięć

Idee bez prądu, czyli „Miasto permutacji” Grega Egana

Dawno, dawno temu, za górami, przed blogami napisałem recenzję pewnej skręcającej zwoje mózgowe powieści – wyraziłem podziw dla warstwy naukowej, ale pomarudziłem nieco na niedobory w zakresie wyciskania emocji z czytelnika. Dziesięć lat później inne już wydawnictwo sięgnęło po tego samego autora, a me szare komórki nabrały ochoty na solidny trening. Oto więc Miasto permutacji Grega Egana.

Strategiczna szóstka, czyli „Skarby ziemi” Eda Conwaya

Żyjemy w złożonym, szalonym świecie. Od globalnego ocieplenia, przez trudne do ogarnięcia zmiany cywilizacyjne ostatni (dwu)stu lat aż po przeżarty konsumpcjonizmem kapitalizm. Trudno nie popadać w marazm i poczucie bezsilności, ale jest jedna rzecz wysoce pomocna: edukowanie siebie. Odpowiedni zasób wiedzy może pokierować jednostkę na ścieżki kreatywno-oporowe. A Skarby ziemi zdecydowanie ten zasób powiększą.

skarby ziemi

Wiewajże wietrze wieczorowy, czyli „Poświst” Justyny Hankus

Jakoś tak się zdarzyło, że mimo pochłaniania większości katalogu Powergraphu, nie wgryzłem się w poprzednią powieść Justyny Hankus. Nie wiem, czy to była kwestia recenzenckiego obłożenia, czy też niepewności względem gatunkowego namnażania w postaci podtytułowego folk noir, ale już mrocznemu kogutowi oprzeć się nie potrafiłem. Oto więc i Poświst.

poświst okładka

Z Archiwum Q, czyli „Zamęt” Neala Stephensona

Pierwszym tom Cyklu Barokowego był dziełem bardzo specyficznym. Była to książka, która w atrakcyjny dla czytelnika sposób potrafiła połączyć całe zatrzęsienie wątków i tonę informacji z zakresu nauki i ekonomii ze szczątkowymi ilościami akcji. Ta paradoksalna mieszanka była strawna głównie dzięki erudycji autora. Czy Zamęt powtarza ten wyczyn, czy może tytuł jest nazbyt trafny?

zamęt stephenson

Strona 1 z 88

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén