Tempo wywiadowcze Pożeracza nie wzrosło dramatycznie w roku (bez)pańskim 2022, ale nie oznacza to wcale, że pozostawię Was z niczym. Wręcz przeciwnie. Udało mi się bowiem namówić na rozmowę drugą (po Bartoszu Zujewskim z Vespera) osobę specjalizującą się jakże ważnym w tych cyfrowych czasach marketingu. Dziś mam bowiem dla Was rozmowę z Ulą Słonecką, czyli dyrektorem do spraw marketingu w Fabryce Słów.
Kategoria: Wywiad Strona 2 z 11
Zdradzę Wam pewien sekret, który mogłem już zdradzić we wstępie do któregoś z wywiadów, ale cóż: niektóre z moich rozmów pozostają w stanie wiecznego niedokończenia. Niespieszne tempo, mailowa droga oraz zajętość moich rozmówców prowadzą czasem do interlokucji zerwania. Zawsze podejmuję próby ponowienia połączenia, ale udało się tylko raz, a rodzynką tą była Maria Krześlak-Kandziora.
Swe „poważne” recenzowanie zacząłem w serwisie Poltergeist, dla którego pisałem niemal cztery lata. Tam uczyłem się tworzyć pełnowymiarowe teksty, a już pod czwartym z nich wdałem się w dyskusję z niejakim malakhem po krytycznym komentarzu pod adresem mych deliberacji. Dopiero po fakcie dowiedziałem się, że rzeczony dyskutant był jeszcze do niedawna szefem książkowego działu Poltera, ale wybył pracować dla Prószyński i S-ka. Był to Marcin Zwierzchowski, którego napotkałem potem już w sieci i od tamtego czasu niezmiennie mu zazdroszczę.
Przy dobieraniu pisaniem parających się rozmówców kieruję się niemądrą zasadą: wybieram wyłącznie osoby, który twórczość lepiej lub gorzej poznałem. Robert M. Wegner był na mym celowniku od dawna, ale w jego przypadku reguła została wyegzekwowana w maksymalnym wymiarze. Mówiąc zaś prosto: chciałem z twórcą Meekhanu rozmawiać dopiero po przeczytaniu całości cyklu. Zacząłem w styczniu 2017 roku, skończyłem w lutym roku obecnego, pora więc przyszła na wywiad.
Każdą moją prośbę o wywiad rozpoczynam zapewnieniem o nieśpiesznym tempie moich rozmów. Zdaję sobie doskonale sprawę, jak zajętymi osobami są moje interlokutorki i moi interlokutorzy oraz z tego, że od tej zajętości trzeba sobie czasem zrobić przerwę. Samo to potrafi sprawić, że mailowy dialog trwa długo. Gdy jednak trafi się wywiadowany, nad którym nie wisi presja premiery, odpowiada wyczerpująco, a i kolejne pytania przychodzą same do głowy, to i dwa lata to mało. Tak, tak. Krzysztof Majer odpisał na moją pierwszą wiadomość 16 lutego 2019 roku.