Nieco ponad rok temu chwaliłem Powergraph za gatunkowy skok w bok i wkroczenie na ścieżkę przyrodniczo-naukową. Książkowy debiut Dariusza Dziektarza był zresztą i dla mnie ciekawą odmianą, bo choć stworzenie ze mnie ciekawskie, to po tematykę czysto roślinno-zwierzęcą sięgam rzadko. Tym bardziej więc ucieszyłem się, że najwyraźniej ta odmiana odniosła sukces, który umożliwił tak szybkie wydanie Chodźmy w las!

chodźmy w las

Choć Rozejrzyj się! nosiło podtytuł Fascynujący świat polskiej przyrody, to organizacyjnie skupiało się na zwierzęcej części królestwa natury. Flora była w niej jak najbardziej obecna, ale raczej jako miejsce zamieszkania, pożywienie czy też ofiara fauny. Natomiast w Chodźmy w las! pryncypium strukturalne wskazane jest w tytule i jest znacznie bardziej roślinności przychylna. Mówiąc zaś prosto: Dariusz Dziektarz zabiera nas do lasu i pokazuje szerokie spektrum żyjących tam stworzeń i zjawisk.

Może i to karygodna powtarzalność (choć ja wolę nazywać to przykładną konsekwencją), ale znów zacznę od peanów na cześć elementów wzrokowo-wydawniczych. Chodźmy w las! to kolejny popis Aleksandry Stanglewicz i Jana Kosika. Tym razem ilustracji autorstwa tej pierwszej jest nieco mniej, ale nadrabia to adekwatny dobór wysokiej jakości zdjęć i ilustracji innoźródłowych. W połączeniu z eleganckim ich wkomponowaniem w tekst oraz dbałością o układ tegoż tekstu tworzy to książkę, którą po prostu chce się brać do rąk i przeglądać. Wiadomo, że treść ponad wszystko, ale reszta stanowi wysoce wartościową domieszkę czy też uzupełnienie.

chodźmy w las

Jak wspomniane wcześniej zostało i przez tytuł jest wskazane, tym razem doszło do pewnego zawężenia tematycznego. Jednak wybór na bohatera najbardziej złożonego ekosystemu lądowego pozwoliło też autorowi rozwinąć skrzydła na innych polach. Chodźmy w las! stanowi bowiem kompleksowe spojrzenie na temat, co nie tylko podkreślą wspomnianą wielo(wymiarowość/warstwowość), ale także bardziej dobitnie ukazywać mnogość i ważkość powiązań w jego obszarze. Dziektarz daje niejeden przykład tego, jak nawet pozornie mało znacząca zmiana czy niedobór może mieć kolosalny wpływ na resztę biomu. Znacznie więcej miejsca jest też poświęcone efektom postępujących zmian klimatycznych – temu, jak niektóre gatunki zanikają, inne rosną w siłę, a jeszcze inne zaczynają się w Polsce (nie)spodziewanie pojawiać.

Ten poważniejszy sznyt nie oznacza jednak, że pisanie Dariusza Dziektarza stało się mniej zajmujące czy też swobodne. Bez obaw, Chodźmy w las! to lektura pełna anegdot (historycznych i nie tylko), pisana językiem lekkim i momentami zadziwiająca ciekawostkami. Autor ma talent używania szczegółów do podkreślania swych eksplikacji i jest w nich niezwykle przekonujący. W przeciwnym wypadku otwarcie książki rozdziałem o glebie mogłoby być posunięciem ryzykownym. Podobnie jak przy lekturze pierwszej książki i tym razem poczułem wpływ na swe przyrody postrzeganie – zacząłem uważniej drzewom się przyglądać (a w pobliżu Słowińskiego Parku Narodowego przebywając, okazje ku temu miałem niezgorsze). Jedyną drobną wadą, która delikatną irytację wywołała, była pewna powtarzalność informacji zawartych w definicyjnych ramkach.

dariusz dziektarz

Po przeczytaniu tekstu powyższego nikt pewnie nie ma wątpliwości względem mego zachwytu dla Chodźmy w las! Nie będę tu rzucał pustymi frazesami i przekonywał, że Dariusz Dziektarz odmieni Wasze na przyrodę patrzenie, ale mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że zapewni Wam solidną dawkę wiedzy podaną w formie atrakcyjnej językowo i graficznie.

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję

powergraph logo

Widzimy więc, że właściwości gleby kształtowane są w pierwszej kolejności przez rodzaj jej fundamentu, czyli skałę. Inną żyzność uzyska na wapieniach, a inną na piaskowcach, na całokształt wpłynie zaś jeszcze m.in. suma opadów czy nachylenie stoku, razem decydujące o dostępności wody. To, czy idąc do lasu, wejdziemy w sośninę, między dęby lub pośród buki, zależeć będzie więc od ziemi, na której przyszło rosnąć drzewom. Ale nie tylko. Okazuje się bowiem, że nie jest to prosta jednostronna relacja, a światy roślin i gleb są ze sobą sprzężone i kształtują się wzajemnie.