Wydawnictwo Powergraph mogę pochwalić nie tylko za regularne wydawanie wartościowej fantastyki, ale też za dbanie o autorów… chętnych na rozmowy ze mną. Interlokować ze mną zgodzili się między innymi Anna Kańtoch, Jakub Nowak czy Michał Cetnarowski. Co prawda za jakiś czas pula życzliwych pisarzy i pisarek może się wyczerpać, o ile nie zacznę drugiej rundy wywiadów. Jednak póki co korzystam i przedstawiam kolejnego gościa: tym razem konwersacją uraczył mnie Radosław Rak, który już w trakcie trwania rozmowy został laureatem Złotego Wyróżnienia Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego za Puste niebo.
Tag: bruno schulz
Radosław Rak to jeden z najciekawszych młodych pisarzy parających się fantastyką (gdzie młody = młodszy ode mnie). Pewnego czasu niezastąpiony Staszek Krawczyk zachęcił mnie do przeczytania opowiadania Tamdarej w innych światach opublikowanego w Esensji. Zachwyciłem się szczerze i mocno zdziwiłem, że Rak jeszcze nic nie wydał. Gdy tylko dowiedziałem się o nadchodzącej publikacji Kocham Cię, Lilith, prędko zaklepałem sobie portalowy egzemplarz do recenzji. Tym razem zachwytu nie było, ale i do rozczarowania nie doszło. Kolejnej powieści wyczekiwałem więc nieco zachowawczo, ale dwie kwestie podkręciły me nadzieje: Powergraph i zajawka fabularna.
Nie będę tu się rozwodził na skomplikowanym żywotem Wiktora Żwikiewicza i jego ostatnimi perypetiami – zainteresowani niech zajrzą na profile Lapsus Calami albo do tego artykułu z Dużego Formatu. Dla tego wpisu dużo ważniejsze jest to, że całkiem niedawno zachwyciłem się żwikiewiczowym Imago, więc nic dziwnego, że przyszła pora na powieściowy debiut bydgoskiego autora, czyli Druga jesień. Oczekiwania, z którymi rozpoczynałem lekturę, nie zostały zawiedzione. Tym razem jednak tak lektura, jak i pisanie recenzji stanowiły dużo większe wyzwanie.