"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Tag: literatura norweska

Implodująca internistka, czyli „Ostatnie stadium” Niny Lykke

W moim wpisie (nie)postanowieniowym podzieliłem się moją rezolucją dotyczącą odcięcia się od egzemplarzy recenzenckich. Ostatnie stadium premierę miało w… 2 czerwca 2021 roku. Co prawda pakiet książek od Pauzy dostałem z pewnym pocztą powodowanym opóźnieniem, ale lektury dobierałem samowolnie, nie patrząc na datę wydania. Zaliczyłem więc opóźnienie wstydliwe tym bardziej, że powieść Niny Lykke uwagi zdecydowanie warta jest.

ostatnie stadium okładka

Poszukiwanie w zagubieniu, czyli „Zabierz mnie do domu” Marie Aubert

Recenzję pierwszej wydanej u nas książki Marie Aubert ozdobiłem okładką oryginalnego wydania Zabierz mnie do domu. Podpisałem ją słowami „Też do nas trafi?”, nie spodziewając się, że tak szybko będzie mi dane ją czytać. Imponujące tempo wydawnicze Pauzy nie pozostaje bez związku ze zwięzłością prozy Norweżki. Mnie to jednak nie przeszkadza, gdyż Dorośli do gustu mi przypadli. Sprawdźmy więc, jak udała jej się forma krótka.

zabierz mnie do domu okładka

Szpile i drzazgi, czyli „Dorośli” Marie Aubert

Pisząc wstęp do recenzji powieści traktującej o trudnych relacjach rodzinnych, trzeba oprzeć się pokusie by nie przywoływać nieco już wytartego cytatu z Tołstoja. Nie da się jednak ukryć, że za sprawą wyjątkowości familijnych więzów i dziecięcego od rodziców uzależnienia, to właśnie najbliżsi bywają źródłem największej radości, ale i cierpienia. Dorośli Marie Aubert to doskonały na to przykład, ale nie jest to jedyny ważny wątek tej krótkiej powieści.

dorośli aubert pauza

Mozaika aż nazbyt bogata, czyli „Czekaj, mrugaj” Gunnhild Øyehaug

Choć związek z samą recenzją ma to jedynie pośredni, przyznam się Wam do czegoś: Między słowami to jeden z moich ulubionych filmów. Niewymuszona chemia między postaciami, piękne zdjęcia Tokio, „For relaxing times, make it Suntory time” oraz to „coś” skryte właśnie między słowami… No i w dodatku sentymentalnie teraz pamiętany czas studiów. Chciałem się tym podzielić, bo film Sofii Coppoli odgrywa pewną rolę w fabule, ale tak go lubię, że nie mogłem sobie odmówić. Jednak obecność tego miłego smaczku na ocenę Czekaj, mrugaj Gunnhild Øyehaug wpływu nie miała.

czekaj mrugaj

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén