Czas jakiś temu dokonałem czynu nieodwracalnego: przeczytałem ostatnią z nieznanych mi części Świata Dysku. Pora dokonać dopełnienia i popełnić czyn nieodwracalny mniejszy: dokończyć cykl Nauka Świata Dysku. Droga ta zajęła ponad 20 lat, zaczęła się w Dublinie, wskoczyła na bloga, a teraz nadszedł czas na jej finał. Oto, jakże odpowiednio zatytułowany, Dzień sądu.
Tag: nauka
Czytanie, czy też w zasadzie obcowanie z każdą inną gałęzią sztuki, ma to do siebie, że z czasem owocuje gromadzeniem pewnego aparatu interpretacyjnego. Zbiera się skojarzenia, łączy motywy i dobiera klucze. Czytając autora A, przypomina się tekst autora B albo i podobne elementy z prozy C i D. Historia twojego życia Teda Chianga to dla mnie połączeniem paradoksalnym: oryginalnych pomysłów z natłokiem asocjacji.
Trylogia to całkiem zgrabna forma literackiej serializacji. W idealnym wydaniu po mocnym otwarciu nadchodzi solidne podtrzymanie, które zwieńczone zostaje efektownym finałem. W praktyce dużo częściej drugi tom bywa wolnym preludium do zakończenia, co rozczarowuje po wywindowaniu oczekiwań. Drugi tom Wspomnienia o przeszłości Ziemi nie wpadł tę pułapkę – podtrzymał jakoś tomu pierwszego i rozwinął wprowadzone wątki. Teraz pozostaje tylko sprawdzić, jak nietypowe podejście Cixina do sprawdzi się w kulminacji: oto Koniec śmierci.
Często przy pisaniu recenzji zdarza się tak, że nie mam pomysłu na wstęp – próbowałem nawet komponować wstęp po napisaniu reszty recenzji. Brzmi to nieco absurdalnie, ale wbrew pozorom ma wiele sensu. Nie udało mi się. Bez wstępu nie potrafię odpowiednio, twórczo wystartować. Tym razem jednak problem polegał na nadmiarze punktów wejściowych: pierwsza tłumaczona powieść nagrodzona Hugo, polecanka od Baracka Obamy, historia Chin itp., itd. Do wyboru, do koloru – możecie wybrać sobie wersję, która najlepiej Wam pasuje. Ja tymczasem przejdę do recenzowania Problemu trzech ciał.