Może to być mylne wrażenie spowodowane mymi doświadczeniami czytelniczymi, ale w literaturze prym wieść zdają się narracje poświęcone relacjom synów z ojcami. Większość z Was jest pewnie w stanie od ręki podać więcej niż jedną taką opowieść i to z literackiego planu pierwszego. Ile zaś znacie tych o relacjach synów z matkami? Coś poza Edypem? Jeśli zachowasz pamięć o grzechu Andrea Bajaniego pozwoli Wam poszerzyć ten zbiór, a poniższa recenzja podjąć decyzję o lekturze (lub nie).
Tag: wydawnictwo drzazgi Strona 1 z 2
Jakżeż przewrotny bywa los blogera, oceniacza, czytelnika (niepotrzebne skreślić). Weźmie taki nieborak przymierzy się do przerwania półtorarocznej rozłąki z pewnym wydawnictwem, sam sobie książkę zamówi, na ciekawą lekturę się nastawi, a tu… klops. I to taki nie do końca strawny. Po kolei jednak – Rombo Esther Kinsky mimo wszystko zasługuje na pełnoprawne potraktowanie recenzenckie. Po szczegóły rozczarowania mego zapraszam więc poniżej.
Inga Iwasiów to jedna z pisarek, które w mej czytelniczej świadomości obecna jest już od dawna, ale jak dotąd się nie spotkaliśmy (o ile nie czytałem nieświadomie nic jej autorstwa w Dużym Formacie). Jednak poprzez literacki transfer Wydawnictwo Drzazgi umożliwiło mi poznanie kolejnego głosu w polskiej literaturze współczesnej. Ja zaś zaprezentuję Późne życie poprzez ten wpis.
Znów we wstępie zaryzykuję otwarcie truizmem. Literatura bierze się z człowieka, z jego doświadczeń, traum i radości. Niektórzy autorzy i niektóre autorki tworzą dzieła bardzo dalekie od aktualności czy też biografizmu, lecz jednocześnie część z najdoskonalszych dzieł stanowi komentarz do ówczesnej rzeczywistości. Gość Ariane Koch za czas jakiś będzie zapewne odczytywana także jako jeden z odprysków reakcji na kryzys migracyjny. Póki co jednak sprawdźmy, czy będzie warto do niej wracać.
Szczerze i z odrobiną skruchy przyznam, że gdy trzy lata temu pisałem o Słowniku miejsc wyobrażonych, nie zainteresowałem się wielce dorobkiem literackim jego autorów. Zupełnie zaś nie miałem wtedy jak przewidzieć, że wydawnictwo Drzazgi wyda już niedługo Pożegnanie z biblioteką i że trafi ono w moje ręce wprost z Borów Tucholskich. I to mimo roku bezrecenzenckiego… Dość jednak mych niezbornych reminiscencji.