Historia to wredna bestia. Margaret Atwood napisała Opowieść podręcznej między innymi po to, by Gilead nigdy nie zrodził się naprawdę, lecz obecny prezydent USA wydaje się być niemal żywcem z niego wyjęty. Dobrze, dobrze. Przesadzam, ale przyznać trzeba, że jego stosunek do kobiet podziwu nie budzi. Oryks i Derkacz to kolejna dystopia autorstwa kanadyjki, lecz zmieniająca totalitaryzm na konsumpcjonizm i ekologię. Te problemy są palące i bez żadnego Trumpa, ale i tak mam nadzieję, że jeszcze nam daleko do urzeczywistnienia tej wizji.