"Natura ludzka nigdzie nie jest tak słaba, jak w księgarni"

Tag: dobre tłumaczenie Strona 1 z 2

Poetyckie siebie poszukiwania, czyli „Kruczogranatowe” Adriany Lisboa

Są książki, które chodzą za czytelnikiem metaforycznie, ale zdarzają się i przypadki nękania fizycznego. Swego czasu wydawnictwo Rebis obdarzyło mnie egzemplarzem powieści Broda zalana krwią Daniela Galery, a kilka lat później na jednym ze szkolnych kiermaszów charytatywnych uwagę mą przykuła charakterystyczna kolorystyka okładek serii. Za pierwszym razem się nie zdecydowałem, rok później też nie, ale w końcu zimy ostatniej Kruczogranatowe skruszyło mur finansowego samoograniczania się.

kruczogranatowe lisboa rebis

Jestem Wordozaurem, czyli wywiad z Krzysztofem Majerem

Każdą moją prośbę o wywiad rozpoczynam zapewnieniem o nieśpiesznym tempie moich rozmów. Zdaję sobie doskonale sprawę, jak zajętymi osobami są moje interlokutorki i moi interlokutorzy oraz z tego, że od tej zajętości trzeba sobie czasem zrobić przerwę. Samo to potrafi sprawić, że mailowy dialog trwa długo. Gdy jednak trafi się wywiadowany, nad którym nie wisi presja premiery, odpowiada wyczerpująco, a i kolejne pytania przychodzą same do głowy, to i dwa lata to mało. Tak, tak. Krzysztof Majer odpisał na moją pierwszą wiadomość 16 lutego 2019 roku.

krzysztof majer tłumaczone

Nienawidząc Zagłady, czyli „Dziennik upadku” Michela Lauba

Początkowo chciałem zacząć od stwierdzenia, że pisanie o Holocauście wymaga niezwykłego wyczucia i dbałości, lecz panując moda na holo-polo (o którym na swoim blogu mądrze pisze Natalia) zadaje tej konstatacji kłam. Jednak pozostaje ona prawdziwa, gdy autor/ka ma wyższe ambicje, a zwłaszcza chce jeszcze do tego (biorąc pod uwagę bolesne bogactwo literatury temu tematowi poświęconej) spojrzeć na temat z innej strony. Dziennik upadku Michela Lauba to taka właśnie próba… i do tego udana.

laub okładka

Wolny i waleczny, czyli książkowo-blogowe podsumowanie roku 2019

Z roku na rok moje książkowe podsumowania coraz bardziej zbliżają się do sensownej poprawności. A innymi słowy: publikowane są coraz bliżej kalendarzowego końca roku. Co prawda znaczenie ma to głównie symboliczne, bo już ciut wcześniej można rachunek czytelniczego sumienia spokojnie poczynić, ale czyż w literaturze symbole ważne nie są? Oto więc głównie książkowe podsumowanie roku 2019.

podsumowanie roku 2019

No i jest, czyli „Depesze” Michaela Herra

Trudno napisać wstęp do książki poświęconej wojnie bez wpadania w banał. Zacząć od „War. War never changes”? A może wspomnieć o przeplataniu się kultury i wojny? Czy też napomknąć o świetnych filmach ukazujących piekło Wietnamu? Wybór należy do Was. Ja tylko dodam, nim przejdę do tekstu właściwego, że Depesze Michaela Herra wpadły na mą listę „do przeczytania już na etapie zapowiedzi, ale dopiero Poznańskie Targi Książki 2019 pozwoliły nam się spotkać fizycznie.

depesze

Strona 1 z 2

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén