John Scalzi to autor pod pewnymi względami problematyczny. Tworzy on prozę rozrywkową na niezłym poziomie – nie jest są arcydzieła, ale też nigdy w zawodzą w dostarczaniu solidnej dawki frajdy. Jednak osoby przejmujące się poziomem zagranicznych nagród fantastycznych uważają wygranie przez Czerwone koszule (których spisana przeze mnie recenzja zaginęła wraz z całą Gildią Literatury) nagrody Hugo za dowód na jej upadek. Nie wiem, czy w pełni się z tym zgadzam, ale wiem, że nie mam z tego powodu przestać go czytać. A gdy w dodatku napotkam taki tytuł jak The Kaiju Preservation Society, to wiadomo, że wpadłem w sidła.
Tag: pandemia
We wstępie do rozrachunku zeszłorocznego wspominałem o tym, jak to rok 2019 zaskoczył w zasadzie wszystkich. Pandemia oraz inne życiowe przypadłości doprowadziły do porzucenia podejścia ostrożnie optymistycznego na rzecz realistycznie bezoczekiwaniowego. I o ile początek roku nieco mnie nadzieją omamił, to podsumowanie roku 2021 zaczynałem tworzyć, eufemistycznie rzecz ujmując, niezbyt rozanielonym będąc.
Pewien witz głosi, że gdy pesymista przekonany jest, że gorzej być nie może, optymista odpowie mu: „Oj, może, może”. W zeszłorocznym podsumowaniu starałem się patrzeć optymistycznie na czytelniczą formę prywatnymi przeszkodami powodowaną i choć pisałem, że i w tym roku z tempem czytelniczym nie będę przesadzał, to nie spodziewałem się, że podsumowanie roku 2020 będzie owocem optymisty rodem z żartu. Ale któż w ogóle mógł przewidzieć ten rok?