Ponad osiem lat temu, blisko bloga początków opublikowana została tu recenzja książki pewnego autora wtedy głośnego. Jeśli linkowany tekst przeczytacie (lub choć do ostatniego akapitu przeskoczycie), to przekonacie się, że mimo wielu zalet me odczucia mieszanymi były. Nie spodziewałem się jednak wtedy, że aż tyle lat mini nim po kolejną powieść Flanagana sięgnę. W dodatku Pragnienie trafiło w moje ręce drogą okazyjnie, drugoręczną.
Tag: powieść historyczna
David Mitchell cieszy się u Pożeracza poważaniem podobnym do Dana Simmonsa i podobny los spotyka jego książki. Recenzję Slade House otwierały nawet podobne słowa od tych, którymi rozpocząłem tekst o Upadku Hyperiona. Brytyjczyk literacko jeszcze mnie nie zawiódł, ale zawsze musi nie tak mało czasu minąć bym sięgnął po kolejną jego książkę. Wyłuskane z marketowego kosza promocyjnego Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta czekało na swą kolej kilka dobrych lat. Czytajcie dalej, jeśli chcecie się przekonać, czy żałuję, że nie sięgnąłem wcześniej, czy może lepiej, żeby sobie jeszcze na półce poleżała.