Gdy zbierałem myśli po lekturze tego zbioru, naszła mnie refleksja z opowiadaniami związana. Wydaje mi się mianowicie, że pandemiczny spadek mojej czytelniczej formy sprzyja obcowaniu z tą formą literacką. Ogólny niedobór czasu związany z pracą z domu, zmęczenie wieczorne i nawracający brak sił na skupienie na lekturze czynią krótkie teksty przyjaźniejszymi duszy. Natomiast wydawnictwo Pauza od pewnego czasu ułatwia mi po nie sięganie. Nawet jeśli wydźwięk umęczonemu wytchnienia nie przynosi, tak jak zbiór Trzymam wilka za uszy Laury van der Berg.
Miesiąc: grudzień 2021
Czasem bywa tak, że pisarka korzysta z pseudonimu. Czasem bywa tak, że Pożeraczowi spodobał się cykl zombiecentryczna, choć motyw chodzących umarlaków bardzo mu się przejadł. Czasem bywa też tak, że dopiero po ukończeniu lektury nowej noweli Pożeracz odkrywa, że jej autorka i autorka wspomnianej serii to ta sama osoba. Seanan McGuire to bowiem Mira Grant, czyli autorka serii Feed, jednej z pierwszych fantastycznych książek wydanych przez Sine Qua Non. Kto wiem, może kiedyś i Every Heart a Doorway trafi pod ich skrzydełka.
Czytając książkę, której recenzję będzie się pisało, już w trakcie lektury powolutku zbiera się myśli, argumenty i tym podobne. Czasem trudno dobrać klucz do interpretacji, a w innych przypadkach wystarczy do tego przypadkowe niemal skojarzenie. Gnoza Michała Cetnarowskiego przetrąciła mnie na inne tory asocjacyjne wspomnieniem o pewnym izotopie. Wybaczcie pewną ogólnikowość, ale przecież nie mogę wszystkie zdradzić od razu – w końcu wstęp ma zachęcić do lektury. No i zawsze możecie na tytuł wpisu rzucić okiem.