Większość z nas zna choć historie związane z wsią/miejscowością, w której wszyscy o wszystkich wiedzą. Co pewien czas da się też słyszeć o różnych wypaczeń wynikających ze szczelności czy wręcz wsobności takich grup. Jutro przypłynie królowa to relacja z i opowieść o takiej właśnie społeczności, która pozornie żyje na sposób współczesny, ale jednocześnie nie wyzbyła się swych historycznych obciążeń.
Kategoria: Książki Strona 43 z 85
Synchroniczność czytelniczo-wydawnicza płata czasem wesołe figle, gdy książki wchodzą ze sobą w dialog. Nie tak dawno temu czytałem Turbulencje Davida Szalaya, które to nie tylko też zostały wydane przez wydawnictwo Pauza, to jeszcze pod kilkoma znaczącymi względami są podobne. Nikolski jednak wrażenie wywarł bardziej pozytywne, a ze względu na wspomniane podobieństwa ciekawie będzie prześledzić, dlaczego tak się stało.
Najmocniej przepraszam obdarzone dobrą pamięcią osoby z uwagą czytające moje wstępy, gdyż mam zamiar się powtórzyć. Raymond Chandler jest bowiem jednym z autorów, którego przeczytać miałem zamiar już dawno temu. Jedną zaś z konsekwencji wdrażania mych (nie)postanowień jest właśnie sięganie po tych długo w poczekalni siedzących. Efektem ubocznym zaś pewna powtarzalność wstępów. Dość jednak na marginesie blubrania, oto Głęboki sen.
Nie tak dawno temu na swym facebookowym profilu wspominałem o swym sentymencie do CD-Action. Wspominam o tym tu, gdyż Petera Wattsa dane mi było czytać (w postaci Rozgwiazdy) właśnie za sprawą znajomości zawartej na forum tegoż czasopisma. Zresztą tej samej, która zachęciła mnie to spróbowania sił jako recenzent Poltera. Tzarze szanowny, pozdrawiam serdecznie! Kończę jednak na marginesie wspominki, niech nastanie Poklatkowa rewolucja.
John Scalzi to jeden z tych pisarzy, którzy mimo licznych sukcesów i znacznej rozpoznawalności anglojęzycznej, w Polsce zbyt licznego grona fanów nie zdobył. Ani nominacje i wygrane najważniejszych nagród gatunkowych, ani też wiara wydawców, która zaowocowała 13-książkową umową na 3,4 miliona dolarów, nie przełożyły się na sukces nad Wisłą. Pośrednim dowodem na to jest fakt, że Upadające imperium wydane zostało o przez wydawnictwo znane główne z romansów i erotyki. Nic to, niech przemówi sama literatura.